INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 Tam byliśmy - Relacje 7 Łukasz Pietraszkiewicz – wywiad z autorem ksiązki Świat się pomylił!

Łukasz Pietraszkiewicz – wywiad z autorem ksiązki Świat się pomylił!

Ma 39 lat, od 20 lat na emigracji w UK. W wieku 36 lat zdobył nagrodę publiczności w Top Model UK, udowadniając, że wiek to tylko cyfra. Od kilku lat współpracuje z biurem Miss Polski i Miss Polski Nastolatek UK and Ireland jako choreograf. Ukończył szlak Świętego Jakuba a także Londyński Maraton. Prywatnie ojciec i mąż. Jakby tego było mało, to właśnie wydal swoja debiutancką książkę pt. Świat się Pomylił…

 

Skąd pomysł na książkę? I dlaczego o takiej a nie innej zawartości. Czy losy któregoś z bohaterów i twoje są zbieżne?

pietraszkiewicz-popTo był sposób na poradzenie sobie z problemami. Moja osobista terapia. Kiedy otrzymałem szokujące dla mnie wiadomości, że mogę mieć raka kości, nagle mój świat się zawalił. Nie mogłem się na niczym skupić. Bylem jak żywe zombie, nie jadłem, nie spałem, nagle wszystko przestało się liczyć. Musiałem natychmiast znaleźć sobie zajęcie by przestać o tym myśleć. Wpadłem na pomysł by zacząć prowadzić bloga. Ale nie miałem pojęcia od czego zacząć i doszedłem do wniosku, ze pisanie o przebiegu choroby jeszcze bardziej by mnie przytłoczyło. To był środek nocy, pamiętam. I wtedy wszedłem na swojego FB, a tam ktoś udostępnił artykuł o młodym chłopaku, który popełnił samobójstwo. Był prześladowany w szkole i nie tylko. Za to, że przyznał się do swojej seksualności. Pozostawiony samemu sobie, bez opieki, rodziny i przyjaciół nie wytrzymał presji i się powiesił. Doskonale wiem jak okrutni mogą być nastolatkowie, i najbliższe otoczenie, pomyślałem, że powinienem stanąć w obronie nie tyle co mniejszości a miłości. Dlatego mój główny bohater, Alex udowadnia, że wszystko może się wydarzyć, a on sam pokazuje alternatywny sposób reagowania na odmienność i miłość. 

Kiedy zacząłem pisać przyszło mi do głowy by stworzyć fajna, niekoniecznie pospolita powieść. Nie chciałem się ograniczać do ilości słów czy też jednego wątku, dlatego wpadłem na pomysł, by napisać książkę, zamiast bloga, ale taka która całkowicie by mnie i czytelników pochłonęła.

Część wydarzeń jest żywcem ściągnięta z życia mojego i moich przyjaciół, a część jest wymyślona. Wiele faktów zapożyczyłem z życia znajomych i ich wspomnień. Wszystko zmiksowałem i zlepiłem do kupy, w wyniku czego powstała fajna (mam nadzieje) książka. Bardzo życiowa i jakże potrzebna co poniektórym, by zrozumieli i mieli oczy otwarte na to co się wokół nich dzieje. Musimy pamiętać o tym, że w każdym środowisku są osoby, które dojrzały do tego by się zmierzyć z realiami i nie boja się swojej seksualności, ale są i tacy których szczególnie mocno dotyka nietolerancja. Są tacy, jak ci z tego artykułu którzy mierzą się z myślami samobójczymi a kolejne lub o jedno za dużo wyzwisko może doprowadzić do tego, że się posuną do samego samobójstwa. Jeżeli ktoś ciągle ci wmawia, że kimś jesteś, i chociaż ty taki nie jesteś to w pewnym momencie zaczynasz sam w to wierzyć. I wtedy zastanawiasz się czy oby oni nie maja racji. Słowa mają ogromna moc. Podkreślę, że nie jest to ani pamiętnik nastolatka ani autobiografia. Po jakimś czasie postanowiłem się podzielać swoim pomysłem z tymi, których historie wykorzystałem w swojej powieści. Nie spodziewałem się takiej euforii z ich strony. To było mile, nabrałem wiatru w skrzydłach.

 Czy od razu wpadłeś na pomysł by ja wydać?

Kiedy zacząłem pisać Świat się Pomylił… nawet przez myśl mi nie przeszło by ja wydawać. Ta historia miał być głęboko schowana w szufladzie. Jednakże, kiedy zbliżałem się do końca opowieści o moich bohaterach, to fragment wysłałem do kilku z moich przyjaciół. Z ludzkiej ciekawości. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu chwile po tym jak otrzymali moje rękopisy, jakby na hura odpowiedzieli jeden po drugim. Każdy z nich był zachwycony i prosili o więcej. Nie miałem większych oczekiwań, ale oni nie dali my wyboru. Dawno temu poznałem dziewczynę, która wydala kilka swoich powieści. Skontaktowałem się z nią i to ona mnie przekonała, że powinienem to wydać. Napisała mi coś w stylu, że; „ta historia nie może zgnić w szufladzie, że nikt nie przejdzie, wobec tego obojętnie.” Wahałem się. Przecież ani nie jestem pisarzem, ani też nie miałem bladego pojęcia na temat; Jak wydać książkę. Postanowiłem ze nie będę sobie zaprzątał tym myśli, zanim jej nie skończę. Zajęło mi to ponad rok. To był długi i wyczerpujący proces, ale pomogło mi bardzo z uporaniem się z moimi problemami. Informacje na temat wydania książki miałem z pierwszej ręki, właśnie od osoby, która mnie do tego nakłoniła i z Internetu. Szperając po necie wpadłem na konkurs, organizowany przez moje wydawnictwo. Niczego nie oczekując wysłałem swój rękopis. Po kilku tygodniach otrzymałem maila zwrotnego, w którym poinformowano mnie, że moja książka w konkursie na; Książkę warta wydania, otrzymała wyróżnienie z dopiskiem; „Według nas książka może znaleźć wielu swoich odbiorców”.  I w taki sposób zaczęła się moja przygoda z wydawnictwem. 

A tytuł książki? Dlaczego właśnie taki?

Od samego początku wiedziałem, że tytuł musi być mocny. Tak jak tytuł, tak i okładka muszą przyciągać wzrokowo, zaciekawić. Są kluczowe dla każdego autora. Było kilka innych opcji, ale w doborze pomogli mi moi czytelnicy. Z pośród trzech tytułów właśnie Świat się pomylił… najbardziej przemówił do większości, ale i nie tylko bo od momentu, kiedy wpadłem na ten pomysł nie wyobrażałem sobie, że mogło by być inaczej. Ten tytuł wzbudza zainteresowanie i rzeczywiście pasuje do całej powieści i moich bohaterów, bo co do niektórych to świat się pomylił, o czym będziecie się mogli przekonać podczas czytania.

Do kogo kierujesz swoja powieść? Co możesz powiedzieć o swoich czytelnikach?

Pisząc książkę nie myślałem o jakiejkolwiek grupie czytelników. Nie ograniczałem się do jednej. Myślę, że czytelnikami będą zarówno kobiety, jak i mężczyźni, niezależnie od wieku. Moja powieść to wyciskacz leź, pełno w niej życiowych sytuacji, ale też i ma przesłanie. Podkreślam w niej jak ważna jest miłość w życiu człowieka, i to, że nie zawsze mamy wpływ na wybór w kim te uczucia lokujemy. Zycie bywa przewrotne i moja książka udowadnia jak bardzo.
Otrzymuję bardzo dużo maili, a także prywatnych wiadomości. Choćby takie pisane przez obcych mi ludzi, którzy zarzucają mi coming out i tym podobne. Książka dopiero co się ukazała a już hejt leci pod moim adresem, nie wspomnę tez o groźbach. Są nawet tacy którzy chcą mi spuścić lanie, czy też osadzają mnie za siane propagandy, bo nawołuje do obnażania się homoseksualistów na ulicy. Ale najciekawsze było to, że kilka osób napisało do mnie z zapytaniem czy to jest autobiografia. Jestem już przemęczony tłumaczeniem się. A nauczyłem się w życiu tego, że choćby to my znamy prawdę to ludzie i tak napiszą swój, bardziej im wygodny scenariusz. Dlatego kieruje te książkę do wszystkich, a przede wszystkim do hejterow i homofonów. Warto się przekonać, że nie wszystko jest takie jakim by mogło się wydawać... 
Bardzo mi zależy by książka trafiła do tych którzy nie potrafią się otworzyć na coś innego, i ogromnym sukcesem będzie, jeżeli choć jedna osoba wyciągnie pomocna dłoń do kogoś, kto tego potrzebuje i zapobiegnie tragedii. Książka, która uratowała komuś życie, jak pięknie to rozbrzmiewa. Prawda? Ale dobrze wiem jakie są realia i ze są tacy którzy nie ogarną tematu. I chociaż świat zmienia się szybko, to co poniektórzy zatrzymali się gdzieś w swoim, pełnym wymyślonych opowieści o księciu na białym rumaku i dyni, która zamienia się w karoce. Tylko szkoda, że nie pamiętają o tym, że o północy czar pryska. Rzeczywistość potrafi być przerażająca.

 Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje? Czy spodziewałeś takiego zwrotu akcji?

Hmmmm? Nie zastanawiałem się nad tym pisząc książkę. Chciałem stworzyć coś, co mogłoby odzwierciedlić życie ludzi z kontrowersyjnego środowiska. Zależało mi by pokazać, że ich środowisko nie jest łatwe, i tez muszą borykać się z problemami tak jak każdy inny. Niczym nie różnią się od przeciętnych ludzi, ba są tak samo przeciętni jak każdy inny człowiek, jeżeli wiesz co mam na myśli. Czy każdy autor kryminałów zabija? Nie! Czy Erika Leonard pisząc swoje erotyki Grey’a ma w domu sekretny pokój tortur? Pewnie nie! A czy Joanne Rowling pisząc Harrego Pottera umiała śmigać na miotle czy robić abrakadabra? Zapewniam was, że nie! Nie wydaje mi się też, by jakiś mafioso porwał Blankę Lipińską na Sycylii i uwięził ja na 365 dni. To teraz sami sobie odpowiedzcie na pytanie o coming oucie. Jestem bardzo otwarty i nieprzewidywalny to fakt, ale bardzo cenie sobie prywatność. Dlatego nie mam zamiaru reagować na hejt, nie chce mi się w to bawić. Starta czasu, wole usiąść i coś napisać. Zacytuje zdanie z okładki książki: Tak jak w życiu każdego z nas tak i w tej książce muszą być tajemnice. Wracając do hejterow, to wydaje mi się, że większość nawet nie zna zawartości książki a przeczytała tylko opis i wydaje im się, że już są krytykami literackimi. Rzeczywiście są tam akcje i zwroty które mogą zadziałać na wyobraźnie, ale o to też mi chodziło, by czytelnik próbował się pojednać z bohaterami, wcielić się w ich role. A bycie osoba homoseksualna, w moim mniemaniu, to nie jest kwestia wyboru, a raczej tego, kto nam stanie na naszej drodze do miłości, tak jak jest w przypadku moich bohaterów.

 Jak zareagowali Twoi znajomi, gdy książka trafiła do ich rąk?

Jeżeli chodzi o tych, o których już wspomniałem, że opierałem się na ich doświadczeniach życiowych, to zaskoczyli mnie faktem, że nie chcieli przeczytać całości rękopisu. Wszyscy marzyli, by wziąć do ręki gotowe rękodzieło. Pisząc o nich, bardzo często wracałem pamięcią do momentów, kiedy byłem jeszcze nastolatkiem. Spędziłem z tymi ludźmi wiele lat, poznałem ich sposób bycia, zachowanie a także przewidywałem pewne reakcje, wyprzedzając akcje. Oczywiście wszystko to musiałem trochę podszlifować, ubarwić, a przede wszystkim wiele wydarzeń wymyślić, by akcja nabrała dynamiczności i jeszcze większej potęgi. Jeszcze nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć czy oni siebie tam odnaleźli czy nie? Ale jestem przekonany, że po tym co już przeczytali na początku będą zachwyceni. I wierze, że to oni będą moimi największymi krytykami. To także dzięki nim zdecydowałem się pokazać Świat się Pomylił… innym. To, jakby było po części tez i ich dzieło.

Jeżeli chodzi o znajomych, których ta historia nie dotyczy to raczej większość przyjęła to z duża euforia i zaciekawieniem. Dopiero po tym jak opublikowałem okładkę z opisem książki zaczęły się właśnie podteksty i pytania pod moim adresem. Ale ja właśnie taki jestem, nieprzewidywalny. Nie umiem być pospolity. To nie byłoby w moim stylu, by napisać zwykły romans, musiałem wszystko skomplikować by narobić zamieszania i szumu wokół siebie. Z drugiej strony nuda mnie nudzi i się z pewnością nie sprzedaje. Pamiętam, że byli też i tacy którzy we mnie wątpili. Ale ja jestem uparty i zawsze robię wszystko na przekór.

 Czy zawsze chciałeś być pisarzem?

Pisarzem? Nigdy nie byłem i raczej nie będę. Ja jedynie jestem autorem książki. Ja mam bujna wyobraźnie. Potrafię wymyślać historie. Pamiętam, że jeszcze w liceum na klasówce z historii wymyśliłem taka wojnę, że moja nauczycielka wezwała moja mamę do szkoły na rozmowę. Po 20stu latach na emigracji, uwierz mi było mi bardzo ciężko napisać książkę, i to po Polsku. Ale od czego są korektorzy i wydawnictwo? A autor ma prawo do pomyłki.

 Czy będzie kontynuacja?

Mam kilka pomysłów co do drugiej części. Ale czekam na uwagi ze strony czytelników. Liczę się z ich zdaniem, chce się dowiedzieć czego im zabrakowało a czego jest za dużo. Ale koncepcja została już nakreślona pisząc Świat…, musiałem jednak skończyć, bo są pewne wytyczne co do wydania debiutów. Jednym z nich jest to, że nie może być za długi. Wiem tylko, że muszą pojawić się nowi bohaterowie, dojrzalsi i jeszcze pewniejsi własnych wyborów. A główny bohater musi pójść o krok dalej.

Chciałbyś zekranizować powieść?

Już po trzech dniach od premiery książka trafiła na listy bestsellerów w UK i USA. Jest pierwsza na liście w jednej z kategorii w UK. Uważam to za duży sukces.

To byłoby spełnienie najskrytszych marzeń, nawet mogę wcielić się w głównego bohatera(śmiech), a co tam(śmiech). Musiałbym tez poszukać jakiegoś latynoskiego nastolatka. No to już mam nawet kilka ról obsadzonych…(Śmiech) Teraz tylko muszę znaleźć takiego śmiałka, który podjął by się nie lada wyzwania. A tak na serio, to życzę sobie by tak było.

A gdzie można dostać twoja książkę…?

W największych księgarniach w Polsce. W Empiku a także w Polskiej Księgarni Internetowej w UK i w USA, to chyba dobra wiadomość dla nas Polaków na wyspach.

Dziękuje za rozmowę. Zachęcam wszystkich do tego by się odważyli zapoznać z moja książka. Nie bójcie się jej. Czekam na wasze zdjęcia z hash tagami i tagujcie mnie na swoich portalach, a także i na opinie, szczere opinie. A i nie zapominajcie, że do odważnych świat należy.

 

 

 

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się