Merkel: wielokulturowe społeczeństwo nie sprawdziło się
Usiłowania zbudowania wielokulturowego społeczeństwa w niemczech spełzły na niczym - uważa kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Pani kanclerz stewierdziła, że koncepcja mulitikulturowego społeczeństwa, w którym ludzie róznych kultur żyją obok siebie nie sprawdziła się. Imigranci potrzebują bardziej zintegrować się z niemieckim społeczeństwem, w tym muszą nauczyć się niemieckiego.
Stwierdzenia Merkel nie są odosobnione ponieważ w najnowszysch badaniach ponad 30% osób twiedzi, że w Niemczech przebywa za dużo cudzoziemców.
Badanie przeprowadzone przez ekspertów fundacji Friedrich Ebert , że mniej więcej taka sama liczba osob, uważa iż 16 milionów imigrantów przybyło do Niemiec tylko po to by korzystać z zasiłków.
W ostatnich miesiącach w Niemczech dotczy się bardzo intensywnie debata nad imigracją przybyła do tego kraju.
Źródło: BBC
Komentarze
Czytanie prasy lokalnej, czy krajowej tez nie jest bez znaczenia. nie mozemy w 100% polegac caly czas na takich portalach jak ten.
Problemem nie są imigranci z EU, ale z Azji i Afryki.
To, że Polacy oglądają polskie programy, jest zupełnie normalne.
Kursy języka angielskiego są dla Polaków płatne a dla refugees bezpłatne. Jeden kurs ESOL kosztuje 800 funtów, płatne z góry. Jak zaczynamy od Entry 3, musimy zapłacić tę kwotę trzykrotnie. Razem, trzyletnia edukacja kosztuje nas 2400 funtów. Jeśli mamy rodzinę, pomnóżmy to przez ilość jej czlonków i łatwo zrozumiemy, dlaczego na kursach ESOL nie widać Polaków, natomiast jest pełno np. Somalijczyków.
Jakiś czas temu rozmawiałem z brytyjskim prawnikiem polskiego pochodzenia, który rozmawia po polsku. Tenże prawnik przyznał, że gdyby w Polsce wpadł w tarapaty prawne, wolałby jednak otrzymać tłumacza, ponieważ jego pierwszym językiem jest język angielski. Podobnie sprawy wyglądają tutaj. Jeżeli masz do załatwienia jakieś ważne sprawy, np. masz kłopoty z policją, sądem, urzędem lub wybierasz się na operację, dla mnie jest oczywistym, że korzystam z tłumacza choćby po to, żeby mieć pewność, że wszystko dobrze rozumiem.
Po to, żeby z kumplem do pracy iść na piwo, nie trzeba nie wiadomo jakiej znajomości angielskiego a wymaganie od ludzi, którzy w Polsce nie chodzili do kina i nie czytali gazet i książek, żeby robili to tutaj, jest po prostu co najmniej zabawne.
W innych sprawach wypada po prostu samemu zaczac glowkowac. Na tym polega wlasnie integracja. Wydaje mi sie, ze wiekszosc tych, o ktorych Ty piszesz, ze nie czytali w Polsce zadnych gazet ani nie chhodzili do kina, to chyba przesada. Sa rozne gazety plotkarskie i ogladali chyba te rozne Plebanie i Nianie w Polsce? No wiec tutaj tez sa tekie programy a jezyk angielski jest tam mniej skomplikowany niz w sztukach Becketta. Integrowac sie mozna odpowiednio do wlasnych zainteresowan, hobby, poziomu, itp. Ale chodzi o to, zeby sie wlasnie zaczac po tych 5 latach pobytu w tym innym integrowac!
Nie znam przypadku, żeby Polak mieszkający w Bristolu codziennie potrzebował tłumacza, jednak są sprawy, które lepiej załatwiać z tłumaczem.
Nie bierzecie również pod uwagę tego, że nie każdy ma zdolności szybkiego uczenia się. Niektórzy mogą tutaj mieszkać i dwadzieścia lat a ich znajomość języka angielskiego będzie na niskim poziomie.
Poza tym, chyba zauważyliście, jak niektórzy Polacy piszą po polsku. Czy uważacie, że łatwo im przyjdzie nauka obcego języka?
Jest jeszcze jeden aspekt, związany z uczeniem się, mianowicie spora część Polaków ma problemy z rozumieniem czytanego tekstu we własnym języku. Jeśli o tym pomyślimy, uświadomimy sobie, że takie osoby mogą mieć bardzo poważne problemy w uczeniu się, w tym języków obcych. Taki człowiek w naturalny sposób izoluje się od pozostałych, ponieważ czuje się od nich gorszy. To co wypisują niektórzy z Was, wręcz spycha takich ludzi na margines życia towarzyskiego, dlatego tez zamykają się we własnym świecie, który lepiej rozumieją. Nie ma w takim zachowaniu nic dziwnego a Wasze wykrzykiwania są niczym innym jak dyskryminowanie m takich ludzi, bo nie są tacy jak Wy. Zamiast się na takich osobach wyżywać, lepiej zrób jeden z drugim coś, żeby im jakoś pomóc.
Jednak wychodzi na to, ze porady prawne MUSZA do konca ich zycia tutaj byc prowadzone po polsku za nasze pieniadze, bo tutejsze Panstwo odmawia uczenia ich jezyka angielskiego. Zauwazalny jest ostatnio ciekawy paradoks - dzieki internetowi i telewizji satelitarnej coraz wiecej Polakow mieszkajacych caly czas w Polsce porozumiewa sie dobrze po angielsku, chociaz nikt im zadnych darmowych lekcji nie udziela. Coraz wiecej Polakow mieszkajacych w Anglii nie korzysta z zadnych zrodel jezykowych dostepnych za darmo, ale utyskuja, ze nie daje im sie zadnych darmowych lekcji.
Osobiście nie widzę żadnej różnicy a nawet skłaniałbym się ku temu, że ten potrzebujący tłumacza bardzo często płaci wyższe podatki niż ten, który posyła swoje dzieci do brytyjskiej szkoły. Tak więc uwagi jednego z przedmówców mają charakter dyskryminujący potrzebujących pomocy Polaków.
Przypominam, że niektórzy nawet po kilku latach pobytu w Anglii i próbach chodzenia na kurs, nie mogą się nauczyć obcego języka. To nie jest ich winą, dlatego proszę ich nie krytykować.
Więc nie zrzucajmy problemów z integracją na fakt iż wprowadzono opłaty za kurs.
Poprostu tacy jestesmy i ... tyle.
Czy po 60-godzinnym tygodniu ciężkiej pracy, miałbyś ochotę na jakiekolwiek kursy? A słyszałem o takich, którzy pracują 90 godzin tygodniowo. Kiedy się mają nauczyć angielskiego?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.