Torysi wybrali Polaka na szefa
The Guardian napisał, że brytyjscy konserwatyści odstąpili przewodnictwo nowo utworzonej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim Michałowi Kamińskiemu, by zapobiec rozpadowi frakcji w pierwszym dniu funkcjonowania.
Według korespondencji ze Strasburga, zamieszczonej w środę wieczorem na portalu gazety, przewodniczący frakcji Timothy Kirkhope został zmuszony do ustąpienia miejsca posłowi PiS, ponieważ wybór Kamińskiego na wiceprzewodniczącego PE zakończył się fiaskiem z powodu działań jednego z członków partii który samodzielnie zgłosił swoją kandydaturę na stanowisko wiceprzewodniczącego PE.
Konserwatywny europoseł Edward McMillan-Scott wyłamał się z wewnątrzfrakcyjnych ustaleń i pomimo apelu lidera torysów Davida Camerona nie ustąpił Polakowi miejsca i zgłosił swą kandydaturę na jedno z 14 stanowisk wiceprzewodniczących PE.
Europosłowie PiS zagrozili już w pierwszym dniu, że wycofają się z frakcji EKR, jeśli Kamiński nie zostanie jego szefem - twierdzi "The Guardian". Na nadzwyczajnym spotkaniu klubu Kirkhope miał zaproponować, że podzieli się przewodnictwem z Kamińskim, ale jego propozycja nie została przyjęta, co zmusiło go do ustąpienia i zrobienia miejsca dla posła PiS.
Pierwotne ustalenia PiS z torysami przewidywały, że Kamiński uzyska ich poparcie na wiceprzewodniczącego PE, a przewodniczącym klubu EKR zostanie Kirkhope. Jak podaje The Times Kirkhope zmuszony został do ustąpienia przez lidera swojej partii po telefonie jaki Cameron otrzymał od Kaczyńskiego.
Edward McMillan-Scott powiedział w wywiadzie dla BBC, że wystąpił ze swoją kandydaturą by zapobiec wyborowi Polaka, który według jego słów jest homofobem, rasistą i przeciwnikiem aborcji. Brytyjczyk wygrał wybory na wiceprzewodniczącego PE. Brytyjski europoseł jest byłym przewodniczącym frakcji konserwatystów w PE i najdłużej zasiadającym przedstawicielem tej partii w europarlamencie.
W 55-osobowej nowej frakcji EKR torysi są największą partią z 26 europosłami. PiS jest drugim ugrupowaniem z 15 deputowanymi. Cameron utworzył nowy klub, ponieważ uważa, że największy klub partii ludowych i chadeckich Europejska Partia Ludowa - Europejscy Demokraci (EPL-ED), w którym torysi zasiadali od 20 lat, jest zbyt pozytywnie nastawiony do europejskiej integracji.
"Spór z Polakami w pierwszych 48 godzinach funkcjonowania nowego parlamentu uwypukla niestabilność nowego klubu i skłania do pytania, czy się utrzyma" - ocenia "The Guardian".
McMillan-Scott, wiceprzewodniczący PE w poprzedniej kadencji, został usunięty z klubu EKR i niewykluczone, że powróci do EPL jako jedyny Brytyjczyk.
Źródło: UK724.co.uk