Leeds: policja ostrzega przed Polkami
Policja ostrzega mieszkańców Leeds przed kobietami z Europy Wschodniej, w tym z Polski, które pod pozorem pomocy okradają klientów podmiejskich supermarketów.
Złodziejki, według policji to bardzo często kobiety z Europy Wschodniej, które za cel złodziejskich ataków. Złodziejki działają w grupach. Jedna z nich nagabuje ofiarę I kradnie jej torebkę a następnie podaje ją innej osobie. W ten sposób w razie ewentualnej wpadki bardzo trudno udowodnić kradzież.
O problemie poinformował policję i gazetę Yorkshire Evening Post czytelnik.
Chief Insp Mark Bownass, z North West Leeds Division, powiedział w wywiadzie dla Evening Post, że obecnie policja prowadzi pewną ilość śledztw przeciwko złodziejom, którzy okradają starsze kobiety w supermarketach.
"Ostrzegamy wszystkich kobiety, by były ostrożne i nie zostawiały swoich torebek w koszykach na zakupy, tylko by zawsze miały je przy sobie” - dodał Bowwnass.
"Prosimy także ludzi robiący zakupy mieli oczy szeroko otwarte i zwracali uwagę na osoby, które zbyt długo rozmawiają z osobami starszymi. Prosimy by alarmowali jeśli zauważą cokolwiek podejrzanego.”
Inspektor Bownass powiedział także, że chcąc wyeliminować tego typu zdarzenia zaciesniono współpracę z lokalnymi supermarketami. Przed świętami policjanci będą spędzać więcej czasu w sklepach aby przeciwdziałać wzrastaniu przestępczości.
Jedna z czytelniczek Claire Radcliffe z Armley, Leeds, powiedziała, że „sposobem na okradanie ludzi jest odwrócenie ich uwagi. W tym czasie kiedy ktoś jest zajęty rozmową ze złodziejką, jej wspólnicy kradną torebki i uciekają ze sklepu.”
Kobieta powiedziała także, że taka sytuacja przydarzyła się jej przyjaciółce w Bramley Shopping Centre 13 listopada. Jak zeznała pani Radcliffe, to było trzeci raz w jednym tygodniu.
"Moja przyjaciółka miała torebkę przewieszoną przez poręcz wózka. W pewnym momencie podeszła do niej Polaka, z wyglądu około 25 lat, i zapytała ją o koncentrat pomidorowy, która trzymała w ręku. W czasie, gdy kobieta odpowiadała wspólnik Polki ukradł jej torebkę i uciekł. W torebce było 100 funtów, karty kredytowe, telefon i kluczyki do samochodu.”
„To stało się poza zasięgiem kamer” - dodała roztrzęsiona kobieta.
"Inny mój sąsiad został okradziony przez kobietę , która w sklepie w Armley udawała, że się źle czuje. Mój sąsiad starcił 170 funtów. Jest człowiekiem niebogatym i zbierał pieniądze przez cały rok by kupić prezenty swoim wnukom” zakończyła swoje opowieści pani Radcliffe.
Źródło: Evening Post