30 tysięcy funtów za studia w UK
Jeden z wiodących ekonomistów w Wielkiej Brytanii zezwał do podniesienia czesnego studentom pochodzącym z dobrze sytuaowanych rodzin do 30 tysięcy funtów za rok.
David "Danny" Blanchflower, były członek komitetu doradczego Bank of England' powiedział, że "biedni wystarczająco długo subsydiowali bogatych.”
Publikując swoje przemyślenie w gazecie Observer, wezwał on do podniesienia czesnego dla najbogatszych studentów. Podniesienie opłaty za naukę pozwoli na pomoc gorzej sytuowanym. Apel o podwyżkę czesnego zostaje opublikowany zaledwie kilka dni po tym jak lord Mandelson, ogłosił, że uniwersytetom zostaną obcięte fundusze na łączną kwotę 135 milionów funtów.
"Czy to nie dziwne, że rodzice są gotowi zapłacić 30 tysięcy funtów za edukcję swojego dziecka na przykład w Eton a nie są gotowi zapłacić za jego studia” - argumentował ekonomista.
Blanchflower powiedział także, że "uniwersytety nie cierpią na nadmiar gotówki i potrzebują więcej pieniędzy.” Jego zdaniem bogaci powinni płacić cenę rynkową za studia a biedni powinni otrzymywać wykształcenie za znacznie mniejsze czesne.
Blanchflower jest profesorem w Dartmouth College w New Hampshire. "ludzie w USA muszą zapłacić 50 tysięcy dolarów, czyli cenę rynkową, by wykształcić swoje dzieci a i tak uniwersytety są zalane podaniami o przyjęcia. Połowa ze studentów korzysta przy tym z pomocy finansowej. W Wielkiej Brytanii system jest „ślepy” - zdaniem ekonomisty. Rozdziela tak samo bogatym jak i biednym.
„Uniwersytety w USA są bardziej egalitarne niż te w UK” - zakończył swój wywód ekonomista.
Źródło: The Guardian
