INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 9 Wiadomości Przemoc w polskich domach

Przemoc w polskich domach

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o przypadkach przemocy w polskich domach w Wielkiej Brytanii pomyślałem, że to skrajne przypadki wyolbrzymiane przez media. Tak myślałem dopóki nie zobaczyłem Kasi.

Ubrana była zwyczajnie i miała okulary. Ale nie takie od Versace czy Prady. Nie!!! Ona miała okulary jakie zostawiała jej pod oczami pięść męża. Ta trzydziestoletnia kobieta zamknięta w czterech ścianach domu, nie mówiąca po angielsku siedzi z człowiekiem, który ją regularnie bije. Czemu płaci tak wysoką cenę za … No właśnie za co? Za bycie z facetem?!!

„Ona nie pójdzie się poskarżyć bo nie ma komu. Na policję też nie złoży doniesienia bo mąż by ją wyrzucił z domu i nie miałaby z czego tutaj żyć. Do Polski nie wróci bo co powie?” - przybliża mi sytuację Kasi polska policjantka z Manchesteru.

Smutne to ale to zaledwie pojedynczy przypadek. Zapytajmy o sytuację w Bristolu. „Największy polski problem w Bristolu to przypadki pobić w domu. Nie jazda po pijanemu czy brak ubezpieczenia samochodu ale właśnie przemoc” - tłumaczy mi policjantka Ania z Bristolu. Musiałem mieć trochę głupią minę bo zapytała - „co nie wierzy Pan?”

- Nie, oczywiście że wierzę – palnąłem a po głowie chodziła mi myśl, przecież ja nie znam nikogo, żadnej osoby, która by miała z tym problem. Przemoc w rodzinie?! Do diabła przecież nie żyję na odludnej wyspie! Przecież bym coś słyszał!!! Przecież znam setki osób. Ktoś by mi coś z pewnością powiedział. Nawet jako plotkę. A tu cisza. Coś to chyba za bardzo podkolorowane.

Rozstałem się z panią policjantką myśląc, że przesadza i być może kilka razy się zdarzyło a tu zaraz robią z igły widły. O sprawie prawie zapomniałem, no bo po to pamiętać o czymś co zdarzyło się raz albo dwa razy?!.

Z niepamięci sprawę wyrwał email od mojej byłej uczennicy Joli. „Chcę się zabić. Mam wszystkiego dość. Muszę z kimś porozmawiać!” Nastolatka! Uśmiechnąłem się do siebie. Cały świat przeciwko niej. Ale poszedłem na spotkanie. „Ciągle się kłócą. Ciągle są awantury. Ja już tak nie chcę żyć. Stale mnie wyzywają. Ja chce wracać do Polski, do babci!!! Proszę niech Pan zrobi coś abym wróciła do Polski!”. Przeżyłem szok. Nie minęło kilka dni następny email. Tym razem od 15-letniego chłopaka. „Proszę mi powiedzieć jak ja mogę wrócić do Polski do mamy.” Darek przyjechał do Bristolu 3 lata temu z tatą. „Tata jeździ ciężarówką i całe dnie i noce go nie ma. Teraz ma też nową narzeczoną a ta jak tylko ojca nie ma traktuje mnie jak szmatę. Zanim pójdę do szkoły muszę cały dom wysprzątać a po szkole robię za nianię. Mam tego wszystkiego dość.”

Te dwa e-maile otrzymane od osób, które znam spowodowały, że na sprawę przemocy spojrzałem z nieco innej strony. Przecież rodzice Joli zawsze byli uśmiechnięci i zawsze zachowywali się na poziomie a tu taki email. Ze spuszczoną głową poszedłem na spotkanie z polską policjantką aby nieco więcej dowiedzieć się o przemocy w polskich domach.

„Proszę Pani jak często dochodzi do aktów przemocy w polskich rodzinach. No powiedzmy w ciągu ostatniego tygodnia” - zadałem pytanie sądząc, że usłyszę coś w rodzaju: no w tym tygodniu to nic nie mamy ale dwa miesiące temu...

„W tym tygodniu” - pani Anna otworzyła notatnik - „w tym tygodniu mamy trzy sprawy. Małżeństwo Kowalskich, dwójka małych dzieci. Mąż ma zamiłowanie do marihuany. Czasami gdy jest na "haju" daje żonie po twarzy. Ona nigdy tu nie pracowała i nie zna języka. On jest jedynym żywicielem rodziny. W Polsce kobieta nie ma do kogo wrócić gdyż nie żadnych warunków mieszkaniowych. Nie chce zgłaszać oficjalnie problemu. Małżeństwo Nowaków. Mąż jest cudzoziemcem wywodzącym się z zupełnie innej kultury i religii. Malutkie dziecko. Kobieta pracuje i jest w stanie sama dać sobie radę , ale obawia sie rozpadu i za wszelką cenę chce uniknąć rozwodu. Nie zgłosi oficjalnie pobić.

Para: Pani X i Pan Y. On notorycznie ja bije. Maja razem maleńkie dziecko, ona nie pracuje. On ma tutaj całą rodzinę i jest jedynym żywicielem rodziny. Kiedy Pani X zwróciła się do mamy swoje partnera ta stwierdziła, że skoro syn ją bije to pewnie zasłużyła.

Prawie całkiem podłamany obrazem sytuacji w jednej tylko bristolskiej dzielnicy zadaję ostanie pytanie: gdzie można zgłosić przemoc w rodzinie. „Najlepiej zgłosić to policji. Poinformowanie policjantki czy policjanta o zdarzeniu nie jest jednoznaczne ze złożeniem skargi i skierowaniem sprawy do prokuratury. To okazja by policja mogła pomóc. Można się zgłosić z problemami do polskich psychologów w Bristolu. Można do polskich nauczycieli. Każda z tych osób będzie wiedziała co dalej zrobić i jak można pomóc.

Komentarze   

 
0 # Guest 2011-03-26 09:08
Co za brednie opowiadacie. Jaka przemoc? Gdzie?
 

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się