INFORMACJE24.co.uk

Płacz i zgrzytanie zębów czyli aresztowania w całym kraju

Policja w całym kraju przeszukuje domy, w których mieszkają osoby biorące udział w zamieszkach jakie miały miejsce w ciągu ostatnich kilku dni.

Jak poinformowało Sky News obecnie aresztowanych zostało już około 1500 osób. Pewna liczba z nich opuściła areszt po wpłaceniu kaucji jednak w stosunku do większości sędziowie nie wyrażali zgody na wyjście za kaucja.

Przy okazji wychodzi na jaw, że cześć z aresztowanych osób wcale nie pochodzi z biednych rodzin. Część z nich była bardzo dobrze wykształcona. Pierwszym, który został skazany za udział w zamieszkach, został asystent nauczyciela w jednej z londyńskich szkół podstawowych. W Nottingham 11-letni uczennica została oskarżona o usiłowanie popełnienia kradzieży i mimo próśb o zwolnienie za kaucją noc spędziła w policyjnym areszcie. Tak samo zresztą stało się z niewiele od niej starszym 14-latkiem, któremu zostały postawione zarzuty udziału w zamieszkach.

Dla wielu z tych młodych ludzi wyroki skazujące oznaczać mogą zrujnowaną przyszłość. 19-letnia Laura Johnson, która uczęszczała do St Olave's Grammar School stanęła przed sądem w w Bexleyheath za kradzież mienia o wartości 5 tysięcy funtów z Stonelake Retail Park znajdującego się w Charlton w południowym Londynie. Dziewczyna otrzymała na maturze oceny A i A* i dorabiała sobie jako prywatny korepetytor. Obecnie jej przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Podobnie zresztą jak przyszłość Aarona Mulholland, 30-letniego ratownika, czy Natashy Reed, pracownika socjalnego z Edmonton, która przyznała się do kradzieży telewizora wartego 300 funtów. Dwie koszulki zabrane z jednego sklepu przekreśliły przyszłość nauczycielską jednemu ze studentów pedagogiki, który po wyroku nie może już liczyć, że dostanie gdziekolwiek pracę w charakterze nauczyciela.

Do tej pory większość z zatrzymanych przyznaje się do winy. W sądzie pierwszej instancji za kradzież rzeczy grozi im kara do 6 miesięcy. Jeśli jednak ukradli mienie większej wartość to sprawa zostanie skierowana do Sądu Koronnego. Tu oskarżeni muszą się liczyć z maksymalnym wyrokiem nawet 10 lat więzienia.