Białe dzieci uciekają z „kolorowych” szkół
Szkoły w niektórych regionach Anglii podlegają coraz większej segregacji. Coraz więcej szkół ma mniej niż 50% białych uczniów.
Biali rodzice zabierają z nich swoje dzieci, jak tylko zorientują się, że uczniowie pochodzący z mniejszości etnicznych zaczynają stanowić w klasie większość, wskazuje raport Institute of Community Cohesion - ośrodka powołanego dla promowania spójności społecznej.
Na niektórych obszarach miejskich lokalne władze powinny rozważyć przydzielanie miejsc w szkołach drogą losowania, by stawić czoła nasilającemu się w sferze oświaty zjawisku "ucieczki białych", orzekł Institute of Community Cohesion (iCoCo).
Po badaniach, które skupiły się na 13 miastach, takich jak Bolton, Sunderland, Oldham, Hounslow czy Bristol, stwierdzono: "Wiele szkół i koledżów w analizowanych przez nas rejonach podlega bardziej lub mniej segregacji. Sytuacja pogarsza się z roku na rok i staje się coraz bardziej zauwazalna. Jest to po części spowodowane miejsce zamieszkania dzieci (rejonizacja szkoł) a po części wynika z decyzji rodziców, W badaniach fokusowych większość rodziców opowiada się za tym by dzieci chodziły do klas etnicznie zróżnicowanych. W praktyce jednak okazuje się, ze rodzice wybierają częstokroć szkoły, w których dominującą grupą dzieci są biali o podobnym statusie.
Raport przygotowany Institute of Community Cohesion przez dodaje: "Mamy mocne dowody świadczące o »ucieczce białych« występującej na wielu obszarach".
IcoCo założono w 2005 roku w celu badania i promowania spójności społecznej. Nick Johnson, dyrektor do spraw polityki instytutu a zarazem autor raportu mówi: – W niektórych rejonach Anglii mamy z pewnością do czynienia z "ucieczką białych". Kiedy w jednej ze szkół w Blackburn liczba niebiałych uczniów przekroczyła 60 procent, biali rodzice zaczęli mówić, że nie chcą, by ich dzieci były w mniejszości. Segregacja zmniejsza szanse młodych ludzi na harmonijną koegzystencję z rówieśnikami z innych środowisk, stwierdza raport.
Johnson sugeruje także w swoim raporcie, że władze lokalne powinny zastanowić się nad możliwością przydzielania miejsc w szkołach drogą losowania, czego spróbowano już w Brighton. “Gdyby zrobić tak w Blackburn, Bolton czy Oldham, miałoby to znaczący wpływ na skład etniczny szkół… jeśli akceptujemy tezę, że wszelkie formy segregacji w oświacie są złem, należy podjąć jakieś działania” – podkreśla.
Raport zauważa, że zdarza się tak, iż mniej popularne szkoły mające wolne miejsca przyjmują dużą liczbę dzieci imigrantów w krótkim czasie. Dla ilustracji przytacza przypadek pewnej szkoły, gdzie na koniec 2005 roku było 85 procent białych Brytyjczyków, a w ciągu dwóch kolejnych semestrów przyjęto dzieci z około 20 rodzin somalijskich. "Wielu białych rodziców zareagowało na ten fakt negatywnie, twierdząc, że przez tak dużą liczbę uczniów nieznających angielskiego ich dzieci są poszkodowane. Do września 2006 roku ze szkoły tej zabrano 60 białych dzieci… a procent uczniów czarnych i pochodzących z mniejszości etnicznych wzrósł do 45. Ale wiele białych rodzin pozostawiło tam swe dzieci" – czytamy w raporcie.
Badacze stwierdzili też, że niektórzy uczniowie innych narodowości nie asymilowali się pomimo wspólnej klasy i terenu zabaw.
Zjawisko ucieczki białych uczniów nie jest nowe. Jest z całą pewnością niepokojące. Trudno jednak odmówić racji rodzicom twierdzącym, że poziom szkoły obniża się jeśli jest w nich zbyt dużo osób, które nie mówi po angielsku. W niektórych szkołach w Bristolu zdarzają się klasy, w których jest tylko dwoje lub troje dzieci mówiących po angielsku. Jak w takich warunkach nauczyciel ma nauczyć dziecko o Szekspirze skoro nastolatek, który przyjechał do Wielkiej Brytanii pół roku wcześniej jest na etapie My name is Sahib lub... Krzysztof.
Pomimo że raport wskazuje, że segregacja dotyczy przeważnie dzieci z Afryki i Azji ten sam problem z integracją dotyczy polskich dzieci.
Źródło: The Guardian/UK724
