INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 9 Wiadomości Stan wojenny – pamiętajmy o tych którzy nam pomagali

Stan wojenny – pamiętajmy o tych którzy nam pomagali

13 grudnia trzydzieści lat temu został wprowadzony w Polsce stan wojenny. Na kilka dni przed tym wydarzeniem powstała organizacja Medical Aid For Poland Fund, która organizowała pomoc dla wszystkich potrzebujących.

Tym którym przeszło żyć w realiach stanu wojennego nie trzeba wiele tłumaczyć czemu wysyłano paczki. Wtedy brakowało dosłownie wszystkiego począwszy od cukru a skończywszy na igłach jednorazowego użytku czy bandażach. Sklepowe półki przyozdobione były jedynie butelkami octu na które nie było zbytu. Paczki przesyłane od Polski z Wielkiej Brytanii ofiarowane były najczęściej rodzinom wielodzietnym i tym, których bliscy byli internowani lub zatrzymani.

Fundacja Pomocy Medycznej dla Polski ("MAPF") działająca w Londynie została założona w 1981r. Dosłownie kilka dni przed wybuchem stanu wojennego. Powstała ona w odpowiedzi na apel Lecha Wałęsy a jej założycielami byli Polacy mieszkający na emigracji w Wielkiej Brytanii wspomagani przez brytyjskich przyjaciół.

Pani Bożena Laskiewicz, lekarka i działaczka Polonijna, tak wspomina chwile założenia fundacji: ówczesny przewodniczący Zjednoczenia Polskiego inż. Artur Rynkiewicz wraz z przewodniczącym „Polonii Jutra” śp. Jarosławem Żabą zaprosił mnie na rozmowę, ponieważ jestem lekarzem i już organizowaliśmy pomoc. Było to 12 września. Aby móc oficjalne działać trzeba było utworzyć komitet. Zaprosiliśmy przedstawicieli wielu polskich organizacji i 26 września odbyło się pierwsze zebranie. Z początkiem grudnia przyjechał do nas mecenas Gryszkiewicz - pełnomocnik Wałęsy do zakładania „Banku Leków na Ratunek”. Ponieważ byliśmy już zorganizowani, więc dał nam wiele praktycznych wskazówek. To było 7 grudnia, a 8 grudnia odbyła się debata w Izbie Lordów na temat co Wielka Brytania robi aby pomóc Polsce w tym trudnym okresie. Pod koniec, w dyskusji zabrała głos Lady Ryder of Warsaw (Sue Ryder) i m.in. powiedziała że uważa że potrzeba będzie ok. pięciu lat aby Polska wróciła do względnej równowagi. Mnie serce stanęło, bo myślałam że ten wysiłek potrwa dwa lub trzy miesiące i wrócimy do normalnego życia. Po tej debacie i wywiadach w mediach zaczęły napływać dary. Niektórych nie było gdzie składować, więc wylądowały u mnie w domu. We frontowym pokoju paczki leżały aż pod sufit. W korytarzu panie sortowały leki a pakowało się w jadalni. Moja chora Mama z trudem przepychała się z sypialni do kuchni aby coś zjeść.

A tu nagle 13 grudnia i Stan Wojenny wstrzymał na chwilę naszą akcję. Zmieniliśmy nazwę na angielską - Medical Aid for Poland Fund i pod koniec stycznia 1982 trzy 30-tonowe TIRy wyruszyły po wielkich kłopotach z otrzymaniem wizy. Każdy TIR miał osobę towarzyszącą. Jechaliśmy razem aż do Poznania skąd jeden transport pojechał do Bydgoszczy, drugi przez Warszawę do Siedlec i Łukowa, a ja pojechałam do Warszawy, Częstochowy, Krakowa i Katowic W Warszawie rozładowaliśmy część transportu przy kościele Św. Stanisława Kostki gdzie była apteka darów. Pomagali nam moja była hufcowa druhna Hanna Grabińska oraz Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko. To był początek wspaniałej współpracy oraz przyjaźni. Na Jasnej Górze powierzyłam tę naszą akcję Matce Bożej, no i jakoś nam idzie przez te 28 lat. W Katowicach spotkałam ś.p. ks. Biskupa Czesława Domina, który był przewodniczącym Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski, później „Caritas” Polska.

Przez cały czas przekazywalismy dary do oddziałów diecezjalnych Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski, które rozdzielały je do szpitali, domów opieki i do najuboższych. Wielką pomocą dla mnie był też widoczny na zdjęciu p. Albin Tybulewicz, przewodniczący „Food for Poland Fund!, zawsze dzielił się najnowszymi wiadomościami jak najlepiej działać. jak najlepiej działać.

W Wielkiej Brytanii pieniądze i dary dla potrzebujących Polaków zbierano jednak nie tylko w Londynie, chociaż oczywiście w stolicy UK było największe skupisko naszych rodaków i dlatego zorganizowanie pomocy było w tym mieście znacznie łatwiejsze niż gdzie indziej. Pomoc organizowano jednak w Bristolu, Manchesterze, Birmingham. Pomoc nieśli nam nie tylko Polacy ale także Anglicy, Szkoci czy Walijczycy. Wcale nie musieli tego robić. Nie musieli kupować produktów żywnościowych czy środków czystości ani też nie musieli poświęcać czasu by organizować pomoc. I właśnie za to poświęcenie w trzydziestą rocznicę stanu wojennego chcemy im bardzo podziękować. Warto podkreślić, że ludzie dobrej woli działają w Medical Aid For Poland Fund do dzisiaj. Osoby zainteresowane współpracą odsyłamy do strony organizacji: http://www.mapf.org.uk/what%20we%20do.html

Komentarze   

 
+1 # Guest 2011-12-13 14:37
Nigdy nie zapomnę tego, co się wtedy wydarzyło.
 
 
0 # WN 2011-12-13 15:10
W Krakowie gliny nie mogly wejść bez pozwolenia rektora na teren Uniwersytetu Jagiellońskiego . Ale miedzy budynkami pałowali jak zloto.
 

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się