INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 9 Wiadomości Bunt w SPK czy wiatr odnowy?

Bunt w SPK czy wiatr odnowy?

W październiku 2010 roku zjazd SPK podjął decyzję o samorozwiązaniu organizacji. Co takiego stało się, że obecnie wielu członków stowarzyszenia nie chce dopuścić do likwidacji istniejącej dziesięciolecia instytucji a publikowane przez „zbuntowaną cześć” członków fakty przywodzą na myśl tylko jedno słowo skandal?

Jak powiedział nam pan Krzysztof Lus „kłopoty z obecnym zarządem zaczęły się już w 2008 roku kiedy to niespodziewającym się niczego delegatom na zjazd przedstawił wniosek o zamknięcie stowarzyszenia. Wniosek co prawda nie przeszedł ale zarząd zachowywał się tak jakby decyzja o likwidacji stowarzyszenia była już przesądzona.”

„Odmowa przekazywania środków finansowych na remonty domów prowadziła do tego, że coraz mniej osób przychodziło do nich co w konsekwencji doprowadzało do zamykania domów i wystawienia ich na licytację. Z 32 domów obecnie zostało już zaledwie 11. Pozostały poszły pod młotek. Mechanizm blokowanie wpłat na remonty jest banalnie prosty ale niesłychanie skuteczny jeśli chce się pokazać, że organizacja powinna zostać zamknięta z powodów braku pieniędzy. Szefostwa domów, które przynosiły dochody stanęły więc przed dylematem skąd brać pieniądze na zakup niezbędnych urządzeń i materiałów potrzebnych do przeprowadzenia remontów” - kontynuował swoją wypowiedź szef koła w Bristol.

W przypadku domu SPK w Bristolu remont wykonało dwóch członków stowarzyszenia Jan Minge i Krzysztof Lus, którzy spędzili setki godzin pracując nad przywróceniem wyglądu domu do stanu umożliwiającego organizowanie imprez bez wstydu. Problem jednak w tym, że zapaleńców takich jak tych dwóch Panów było niewielu.

„Zarząd Główny SPK posuwa się jednak znacznie dalej aby sprawić by jednym sensowym wyjściem z sytuacji stało się zamknięcie organizacji. Niepokornych, czyli tych, którzy nie bardzo zgadzają się z polityką zamknięcia SPK zarząd najzwyczajniej na świecie skreśla z listy. I nie chodzi przy tym o pojedyncze osoby ale o całe koła. Tak na przykład stało się w przypadku koła Manchester. Zarząd naszym zdaniem całkowicie nieprawnie skreślił te osoby z listy członków.”

„Postanowiliśmy ratować SPK i dlatego zbieraliśmy wśród członków podpisy pod wnioskiem, który pozwoliłby zwołać nadzwyczajny zjazd i anulować uchwałę z października 2010 roku. Czy nam się udało to tego jeszcze na sto procent nie mogę powiedzieć, bo nie zostały policzone jeszcze wszystkie głosy” - kończył swoją wypowiedź pan Krzysztof Lus.

Ratowanie SPK jest rzeczą szlachetną ale jakie prawo mają Polacy przybyli po 2004 roku do majątku zgromadzonego przez lata przez kombatantów?

„Domy SPK zostały kupione ze składek członkowskich. Ci którzy kupowali i nierzadko remontowali w swoim czasie wolnym domy nie robili tego bo nie mieli co robić z pieniędzmi czy też dlatego, że remonty były ich hobby. Robili to po to by domy te służyły Polakom jako miejsca kultywowania tradycji polskiej. My nie zapominamy, kto te domy kupił, kto je remontował i kto dbał o nie. My swoim działaniem chcemy by w dalszym ciągu służyły one kolejnym pokoleniom Polaków. Czy to źle, że chcemy podtrzymać to co robili nasi poprzednicy? Czy to źle, że chcemy by idea krzewienia polskości, która przyświecała Polakom kupującym domy dla Polonii, była nadal kultywowana i żywa? Chyba nie!” - zakończył swoją wypowiedź przewodniczący koła SPK w Bristolu pan Krzysztof Lus.

Aby nie być oskarżonym o jednostronne przedstawienie sprawy zadzwoniliśmy do Zarządu Głównego i poprosiliśmy panią Barbarę Orłowską o skomentowanie całej sprawy i zarzutów wytaczanych przez część członków SPK. Mimo naszych próśb pani Barbara Orłowska odmówiła komentarza na temat tego co zdarzyło się ostatnio w szeregach SPK.

Na najbliższą sobotę „buntownicy” zwołali swoje obrady do Leicester. Jeśli nie będą one zamknięte dla prasy to z pewnością zdamy z nich relację.

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się