INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 9 Wiadomości Sztafeta pokoleń przerwana

Sztafeta pokoleń przerwana

Niech tradycyjne organizacje polonijne przekazują swoje tradycje i doświadczenie młodym Polakom”.

Słowa księdza proboszcza dolatują do mnie i do parafian kościoła Św. Andrzeja Boboli, ponad orłami na cokołach sztandarόw kombatanckich, ponad granatowymi beretami i biało-czerwonymi szarfami pocztowych, ponad posrebrzanymi głowami klękających weteranόw Powstania Warszawskiego, Tobruku i Falaise. W dzień Święta Żołnierza ksiądz przypominał o poświęceniu i odwagi tych co walczyli i ginęli o wolność Polski, ale rόwnież mόwił o tych walorach narodowości polskiej ktore powinny przetrwać w okresie spokoju i wolności. Mόwił o miłości bliźniego, o mocnych więziach rodzinnych i społecznych, o „potrzebie solidarmości jednego Polaka wobec drugiego”. W duszny gorący dzień, w pocie czoła, starzy i młodsi wysłuchiwali te słowa w skupionym milczeniu.

Popatrzyłem na schylone głowy członkόw starego zarządu SPK w pierwszych rzędach i żal mi się ich zrobiło. Zasłużeni działacze, ofiarni patrioci, najczęściej nie kombatanci ale jednak rodziny kombatanckie pierwszej wody z wielką tradycją działalności społecznej. Czy zrozumieli słowa księdza? Czy zastanawiali się że słowa te mogą rόwnież i do nich być zwrόcone? Czy myśleli o protestach kόł w terenie przeciw zamknięciu przedwczesnym ich klubόw i kόł? Czy zastanawiali się nad skutkiem listu do Koła SPK w Manchester w marcu br. w ktόrym oświadczyli że ich koło (największe w Wielkiej Brytanii) „zostało wykreślone z ewidencji Kόł SPK w Wielkiej Brytanii?”

Czy nie pamiętali dramatu w domu SPK w Sheffield gdzie nawet brytyjskie władze miasta zjawiły się na zebraniu aby nakłonić władze SPK do zaprzestania zamnknięcia i sprzedaży domu? Daremnie. Jeszcze dziś ukazują się głosy rozpaczy. W sobotę otrzymałem emocjonalny list kończący się słowami „Na miłość Boską, proszę zaprzestać sprzedaż domu SPK w Sheffield!!”

Pyta 90-letni pan Marian Tomaszewski z Bury, były żołnierz Drugiego Korpusu, „Dzięki żołnierskiemu funduszowi zostały zakupione domy ktόre przez dziesiątki lat służyły i ciągle służą podtrzymywaniu kultury, tradycji, historii oraz utrzymaniu polskości. Dlaczego teraz te domy są sprzedawane przez osoby, ktόre nie miały nic wspόlnego z wojskiem?”

Pyta starsza emerytka pani Zyta Szulejewska z Bristolu o swoim ośrodku lokalnym SPK „Jeżeli zabraknie tego ośrodka polskości, zabraknie też miejsca na kontynuowanie tradycji i kultury polskiej. Będzie to zdrada dla tych co poświęcili tyle bezinteresownej pracy, aby ten ośrodek założyć. Niech „młodzi” Polacy z niego korzystają. Ten ośrodek powstał dla pokoleń, niech świadczy o tych co przybyli tu po Wojnie.”

Pytają działacze terenowi ktόrzy przez wiele lat poświęcali się pracy kulturalnej, wychowawczej, organizacyjnej w terenie, opiekując się sztandarami swoich kόł i ktόrzy połowę swojego dochodu przeznaczali regularnie dla Zarządu w Londynie, a resztę na lokalne szkoły i cele społeczne, dlaczego nagle swόj wieloletni dorobek mają zwijać i oddawać centrali.

Gdzie ta solidarność społeczna, czy nawet proste kombatanckie koleżeństwo, kiedy dyrektorzy SPK krzyczą na starych kombatantόw gdy z jakiś powodόw wymykają się z linii narzuconej z gόry i ostatnio w dwuch przypadkach zakończyli z zawałami w szpitalu?

A jak można interpretować odpowiedź młodemu dziennikarzowi z „Gońca” na zapytanie czy pani Barbara Orłowska uznaje decyzję Zjazdu w Leicester. „Dlaczego Pan mnie pyta, czy ja uznaję? To są sprawy wewnętrzne organizacji ktόre załatwia się w organizacji a nie na łamach prasy... Do tej pory nie dawaliśmy żadnych wywiadόw i w tej chwili też nie damy.” Nikt nie kewstionuje że deczyzje o SPK mają podejmować członkowie, ale debata o przyszłość SPK dotyczy całego społeczeństwa, szczegόlnie w terenie. Czy w ten sposόb działacze w organizacjach polonijnych „przekazują swoje tradycje i doświadczenie” młodej Polonii?

Problem jest częściowo prostą ludzką wadą w osobie poszczegόlnych dyrektorόw, ale są jesze dwa poważniejsze powody.

Jednym z nierozwiązanych dylematόw SPK, i jego statutu, jest konflikt między jego tradycją hierarchalną a tradycją demokratyczną. Ze względu na originalny wojskowy charakter organizacji i na poczucie zagrożenia wobec agentur komunistycznych, obowiązywała w latach powojennych pewna karność. Wszelkie wybory kierowano, jak i wśrόd innych organizacji emigracyjnych, pod czujnym okiem komisji matki, mimo że taka instytucja nie istniała nigdy w statucie. Dlatego też nie można było załatwić w organizacji nic bez ostatecznej aprobaty Zarządu Głόwnego. Narzekano w kuluarach i barach, krzyczano i dyskutowano na zebraniach, ale ostatecznie co powiedział Zarząd było nieodwracalne. Oczywiście όwczesni prominenci SPK mieli swoją charyzmę, umieli podejmować trudne decyzje, ale rόwnież załagodzić spory odpowiednimi układami i kompromisem. Pozatem mieli szerszy horyzont. „Patrzmy w przyszłość,” mόwił prezes Stefan Soboniewski. „Naszym obowiązkiem jest przygotować młode pokolenie do służby społecznej.”

Ale statut podkreśla rόwnież że SPK jest organizacją „opartą o zasady powszechności i demokracji”. Po odzyskaniu wolności i niepodległości w Polsce, hierarchalny aspekt statutu jest już anachronizmem. O tym stary zarząd zapomniał. Decyzja zjazdu SPK w roku 2008 na przykład odrzuciła projekt Zarządu o likwidacji organizacji. To była demokracja. Dwa lata pόżniej udało się Zarządowi zaskoczeniem delegatόw odwrόcić decyzję poprzedniego zjazdu. To też miało zalążki demokracji, ale kierowanej. Teraz znόw dwa lata pόżniej wyraźnie w obliczu ostateczności przeważająca większość członkόw jest przeciwko likwidacji ale opcji demokratycznego obalenia decyzji z roku 2010 nagle już nie ma. Nie jest to przewidziane na zapowiedzianym październikowym Zjeździe. Nagle demokracji już nie ma. I organizacji nie ma. Jest tylko Zarząd a po nim Trust Fund prowadzony przez te same osoby.

Gdzieś stary Zarząd wbił sobie w głowę że jako dyrektorzy organu gospodarczego SPK, czyli PCA Ltd, nie muszą już oglądać się na opinię członkόw kiedy podejmują decyzje o sprzedaży majątku SPK. A przecież od czasu kiedy odrzucono oryginalny projekt 50 członkόw/mężόw zaufania przy własności PCA Ltd (tak widnieje jeszcze w obecnych Articles of Association złożonych w roku 1946 w Companies House i dotychczas nie zmienionych) i wybόr dyrektorόw PCA Ltd występował już na zjazdach SPK, to majątek PCA Ltd też należy do wszystkich członkόw.

I tu jest drugi dziwny aspekt problemu starego Zarządu. Gdy SPK zamieniono na organizację powszechną liczono się z tym że pałeczkę w sztafecie pokoleniowym obejmie następne pokolenie i z kolei przekaże dalej. Ale w ktόrym momencie spadkobiercy kombatantόw zdecydowali się że pałeczka zakończy bieg z nimi? Że dalsze pokolenia to, jak wyrażała się jedna dama SPKowska, w rozmowie prywatnej ze mną, to „gnojki” ktόre nas nie rozumieją. Inny głos członka starego Zarządu: „Przecież nasi ojcowie musieli ciężko pracować i nikt im nie pomagał. Niech ci nowi przybysze też tak popracują bez naszej pomocy.” Cόrka znanego luminarza SPK mόwi na zebraniu prezesόw SPK o nowych pokoleniach „jak chcą sie zorganizować, to niech założą nową organizację własną.”

Jeszcze nie dawno prezydent Ryszard Kaczorowski błagał działaczy SPK „zachowując tradycyjny powszechnie znany i poważany symbol SPK, sprόbujmy podjąć wyzwanie stopniowego przekształcenia naszej organizacji.... poszerzone o działania na rzecz utrzymania polskiego dorobku kulturowego poza krajem.”

Odpowiedź Zarządu na ten apel? Nie! Dorobek naszych rodzicόw należy do nas i do nikogo innego! Nasz patriotyzm jest naszym monopolem! Powstają nowe polonie, nowe szkoły sobotnie, nowe parafie, nowy kluby sportowe i młodzieżowe, organizacje samopomocy w każdym mieście brytyjskim. Osόb gotowych do pracy społecznej można znaleść wszędzie choć nie zawsze nowo przybyli znajdują wspόlny język z polskim społeczeństwem już dawno tu zamieszkałym. Ale to jest sprawa czasu, cierpliwości i dobrej woli. Ale dla spadkobiercόw Soboniewskiego, Szadkowskiego, Zychowicza to nie wystarczy. Są nieubłagalni. Gdy dowiedzieli się o zjeździe w Leicester, zamiast powstrzymać się , tylko przyspieszyli sprzedaż domόw. SPK to my! Zamykamy organizację. Całym majątkiem rozporządzamy po swojemu. A reszta niech się organizuje jak chce. „Apres nous le deluge.”

Na szczęście, jest inne wyjście dla społeczeństwa polskiego na Wyspach. „Apres nous” są 872 podpisy członkόw SPK ktόre Zjazd w Leicester zwołały. Są nowe władze ktόre słowa Soboniewskiego i Kaczorowskiego chcą urzeczywistnieć i sztafetę pokoleń i dorobek emigracji niepodległościowej przekazać dalej. Chcą aby zjazd październikowy mόgł odwrόcić decyzję o likwidacji. Tylko czy stary Zarząd zechce dać im tą możliwość? I czy poszczegόlni członkowie Zarządu zmieniliby zdanie i postawili jednak na przyszłość?

Wiktor Moszczyński „Dziennik Polski” 24 August 2012

Komentarze   

 
-1 # Guest 2012-09-11 13:34
Mamona przesłania ludziom oczy! Tak było, jest i będzie.
Poza tym Ci, którzy tworzą stary zarząd SPK i zarządzają tej organizacji majątkiem, nie czują się już Polakami i nie będą pracować na rzecz polskiej społeczności w UK. Widać to było już dawno w ich stosunku do nowo przybyłych Polaków i widać to było również w Polskim Klubie w Bristolu, w którym Anglicy byli dla kierownika klubu i jego rodziny milszymi gośćmi niż młodzi Polacy.
 
 
+2 # Jaro 2012-09-12 23:29
Ale starzy tego do grobu przeciez nie wezma. To co dzieciom chca w podarku dac? Swoja droga moze to wygladac jak zabor mienia przez nowych. Nie sadzicie
 
 
0 # Guest 2012-09-13 13:29
Nie sądzimy, że to wygląda jak zabór mienia. Ci, którzy zaraz po wojnie składali się na obecny majątek SPK nie myśleli wyłącznie o swoich potomkach, ale o całej polskiej społeczności mieszkającej w danych miejscowościach , np. w Bristolu. Podobnie było z polskim kościołem w Bristolu, który został kupiony przez polską społeczność dla wszystkich katolików mieszkających w Bristolu a nie tylko dla rodzin tych, którzy wpłacali kasę lub społecznie go remontowali.
Ponieważ kościół jest nie do ruszenia, pazerne dzieci i wnuki dawnych emigrantów, którzy obecnie nie mają z Polską nic wspólnego, chcą wyrwać kasę poprzez sprzedaż majątku SPK. Cała likwidacja SPK miała tylko ten jeden cel, mianowicie dorwać się do pieniędzy.
 
 
0 # Guest 2012-09-17 11:34
ostre slowa wobec dzieci i wnukow polskich kombatantow... czy "polskosc" nowej fali przybylych do Anglii Polakow (na gotowe) jest czyms szczegolnym? czy nie powinniscie zaczac najpierw od odrobiny pokory wobec tych, ktorzy stworzyli tutaj te baze? A moze zbierzcie sie sami i pokazcie, ze tez mozecie zebrac oszczednosci, kupic jakas rudere na aukcji i kazdy weekend pracowac spolecznie przy remoncie tych nowych, juz Waszych, wlasnych, prawdziwie polskich Domow Kultury czy Klubow. Powiedzicie swoim zonom i pociechom, ze nie bedzie nowego Audi ani wycieczki do Disneylandu, bo sa wyzsze cele.
 

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się