Ogólnokrajowy strajk jest już pewny
Brytyjscy pocztowcy zagłosowali w czwartek za ogólnokrajowym strajkiem, domagając się poprawy warunków płacowych i bezpieczeństwa zatrudnienia. Związek zawodowy brytyjskich pocztowców CWU (Communication Workers' Union) poinformował, że 61 tysięcy związkowców z 80 tysięcy głosujących poparło akcję strajkową.
Zarząd Royal Mail napisał w swoim komunikacie, że około 60% wszystkich zatrudnionych na poczcie pracowników wcale nie głosowało za strajkiem. Można w nim także wyczytać, że podjęcie akcji strajkowej jest całkowicie nieodpowiedzialnym działaniem, które sprawi, że klienci, szczególnie ci duzi, odejdą do konkurencji.
Mark Higson, dyrektor zarządzający poczty, powiedział, że jest całkowicie niezrozumiałe dlaczego pocztowcy podejmują działania strajkowe teraz kiedy do końca tego roku nie przewiduje się żadnych zmian.
Dave Ward, sekretarz generalny związku CWU poinformował, że mimo ogłoszenia akcji protestacyjnej związkowcy będą bardzo ciężko pracowali nad tym by uniknąć jednak strajku. To ostateczna sposobność by rozwiązać nasze problemy w ciągu najbliższych 10 dni.
Referendum strajkowe poprzedziły miesiące regionalnych strajków pocztowców; są już zaległości w dostawach listów i paczek. W niektórych miastach tak jak na przykład w Londynie, Bristolu czy Birmingham na półkach w sortowniach zalegają miliony niedostarczonych przesyłek. W Londynie jest ich 25 miliony, a w Bristolu prawie półtora.
Spór wzniecony przez związki zawodowe dotyczy sposobu modernizacji poczty. Pocztowcy twierdzą, że to na nich spadają koszty deregulacji rynku usług pocztowych w postaci większego obciążenia pracą, przy równoczesnym odebraniu im poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia. Czują się też poszkodowani płacowo, mimo że poprawiła się rentowność poczty.
Royal Mail osiągnęła zysk operacyjny w wysokości 321 milionów funtów do 31 marca tego roku I po raz pierwszy od 20 lat okazało się, że wszystkie działy Royal Mail są dochodowe.
Sekretarz związku zawodowego uznał, że aby nie było strajku koieczne jest zrównoważenie interesów klientów, pracownikó I samego przedsiębiorstwa.
Zarząd Royal Mail podkreśla z kolei, że zmiany jakie wprowadza są podyktowane spadkiem liczby przesyłek pocztowych. Liczba listów spada w tempie 10 proc. rocznie, ponieważ ludzie przechodzą na inne formy komunikacji, takie jak poczta elektroniczna, czy SMS. Royal Mail ma też do czynienia z konkurencją firm kurierskich, dostarczających paczki. Gdyby niczego nie zmieniać, to RM miałoby około 170 milionów straty rocznie.
Kilka dni temu związek CWU ostrzegał, że z powodu możliwych protestów kartka z życzeniami świątecznymi może nie zostać doręczona przed Bożym Narodzeniem, jeśli nie zostanie wysłana w najbliższych trzech tygodniach.
Wczoraj jeden z dwóch największych klientów Royal Mail – Amazon poinformował, że zrywa kontrakt na dostarczanie przesyłek przez pocztę.
Źródło: BBC
