Bruksela żąda od Polski zwrotu ćwierć miliarda złotych!
Komisja Europejska zażądała od Polski zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rolnictwo. To kara za niewystarczające kontrole wniosków o unijne wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
Według Komisji, powodem cofnięcia funduszy są "braki podczas kontroli wstępnych wniosków oraz akceptacji biznesplanów dla gospodarstw niskotowarowych".
Jeśli chodzi o Polskę, mamy do czynienia w szczególności z kwestią związaną z kontrolami. Niekoniecznie błędy popełnili rolnicy, ale administracja, która nie zweryfikowała prawidłowo, czy fakty przedstawiono właściwie. Dlatego rolnicy, którzy nie powinni otrzymać wsparcia, jednak je dostali - wyjaśniał rzecznik KE ds. rolnictwa Roger Waite. W czasie oszczędności obserwujemy, że jakość kontroli (w sferze wydatkowania środków unijnych - przyp. red.) staje się w pewnym stopniu ograniczona. To globalny problem - dodał.
W ramach procedury rozliczania wydatków KE ukarała dzisiaj w sumie 14 krajów członkowskich za uchybienia w wydatkowaniu środków na Wspólną Politykę Rolną albo nieadekwatne procedury kontrolne. W efekcie do unijnego budżetu ma wrócić w sumie około 230 mln euro. Największą kwotę ma zwrócić Grecja - łącznie 107,6 mln euro.
Państwa Unii Europejskiej odpowiadają za zarządzanie większością płatności w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, działając głównie za pośrednictwem swoich agencji płatniczych. Agencje te mają również obowiązek przeprowadzania kontroli - np. weryfikowania wniosków rolników o przyznanie płatności bezpośrednich. Z drugiej strony Komisja Europejska przeprowadza ponad 100 audytów rocznie, sprawdzając, czy państwa członkowskie w sposób odpowiedni prowadzą kontrole i usuwają nieprawidłowości.
Jednocześnie Komisja może wystąpić o zwrot dokonanych już płatności, jeśli audyt wykaże, że mechanizmy zarządzania i kontroli państwa członkowskiego nie gwarantują należytego wydatkowania unijnych środków.