Czy Londyn stanie się najbliższym sojusznikiem Polski w Zjednoczonej Europie?!
Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości może mieć nieoczekiwane i pozytywne konsekwencje dla imigrantów mieszkających w wielkiej Brytanii. To bowiem Londyn a nie Berlin może być najbliższym sojusznikiem Warszawy w Unii Europejskiej!
Na początku listopada David Cameron ma przedstawić warunki na jakich chciałby aby jego kraj funkcjonował w ramach Zjednoczonej Europy. Wydaje się, że z nowym rządem PiS Brytyjczykom będzie się łatwiej dogadać.
Brytyjczycy chcą na przykład gwarancji, że dalsza integracja strefy euro nie będzie godziła w rynek wewnętrzny Unii oraz w interesy państw spoza strefy. W tej kwestii brytyjski rząd może z pewnością liczyć na przychylność Prawa i Sprawiedliwości, które samo opowiada się za odłożeniem decyzji o przystąpieniu do strefy euro. Można także domniemywać, że że nowa polska ekipa poprze wzmocnienie roli parlamentów narodowych przy podejmowaniu decyzji w Unii. Czy w takim stopniu w jakich to widziałby Londyn to sprawa dyskusyjna faktem jest jednak, że i w tej kwestii Brytyjczycy mogą liczyć na nowy polski rząd. Brytyjski premier chce by pewna liczba parlamentów narodowych miała możliwość blokowania propozycji Komisji Europejskiej.
Być może licząc na poparcie jakie Polska może udzielić propozycjom składanym przez Torysów w Komisji Europejskiej Cameron nie zdecyduje się na dalsze ograniczenia praw imigrantów. Wydaje się, że Cameron już wie, że jeśli zaproponuje ograniczenie praw socjalnych dla imigrantów z innych krajów Unii w stosunku do rodzimych pracowników, wywoła natychmiastową i ostrą reakcję polskiego rządu. To zaś pokrzyżowałoby mu nieco plany w sprawach i wiele dla Camerona ważniejszych bo związanych z warunkami przynależności Wielkiej Brytanii do UE.
Wydaje się więc, że pod nowymi rządami Polakom w UK może żyć się nieco lepiej. Czy mimo wspólnych interesów Londyn stanie się najważniejszym polskim sojusznikiem w Unii Europejskiej. No cóż na to pytanie trzeba chyba niestety odpowiedzieć negatywnie ponieważ nic nie wskazuje na to by w najbliższym czasie jakikolwiek inny kraj mógł zastąpić Niemcy, które są oecnei dla polski najważniejszym partnerem gospodarczym.
