INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 1 Informacje Teza o zamachu w Smoleńsku bardziej prawdopodobna

Teza o zamachu w Smoleńsku bardziej prawdopodobna

Rosja traktowała wybiórczo odczyty z czarnych skrzynek i próbowała ukryć, że już 22 sekundy przed katastrofą była decyzja o odejściu na drugi krąg - uważa Marcin Dubieniecki. O jego oświadczeniu poinformowała Rzeczpospolita.

W swoim oświadczeniu Dubieniecki, prywatnie mąż i pełnomocnik Marty Kaczyńskiej, odniósł się do informacji, które ukazały się w mediach w weekend.

Według nich,Centralnemu Labolatorium Kryminalistycznemu udało się odczytać zapisy z czarnych skrzynek, które wyraźnie dowodzą, wynika że kapitan załogi Arkadiusz Protasiuk zgłosił po minięciu wysokości 100 metrów, że odchodzi na drugi krąg, a drugi pilot to potwierdził.

Taki zapis oznacza, że hipoteza przedstawiona w raporcie MAK jakoby piloci byli winni katastrofy ponieważ nie zdecydowali się na drugie podejście została całkowicie podważona.

"Dla tego postępowania jest to niewątpliwie przełom, dzięki któremu hipoteza ewentualnego przestępstwa zamachu na Prezydenta RP jest bardziej aktualna aniżeli dotychczas" - napisał w oświadczeniu Dubieniecki.

W raporcie MAK podkreślono pasywność kapitana samolotu w ostatnim etapie podejścia do lądowania - "brak jego reakcji na dużą prędkość schodzenia, na informację o danych z radiowysokościomierza przekazanych przez nawigatora, na działanie sygnalizacyjne systemu TAWS "PULL UP, PULL UP", na polecenie drugiego pilota - "Odchodzimy" - i na komendę kontrolera o przerwaniu schodzenia "Horyzont 101!") i jego spóźnione i nieadekwatne działania w celu naprawy sytuacji".

W ocenie Dubienieckiego odczyty z czarnych skrzynek uzyskane w CLK "w sposób jednoznaczny potwierdzają nierzetelność raportu MAK w zakresie dokonanych przez stronę rosyjską ustaleń".

Dubieniecki ocenił także, że decyzja o odejściu na drugi krąg "skończyła się brakiem powodzenia ze względu na wprowadzenie załogi w błąd co do jej wysokości jak i wskazania odnośnie kursu i ścieżki, na której rzekomo samolot miał się znajdować".

Według raportu MAK, załoga zbyt późno rozpoczęła zniżanie po ścieżce schodzenia, mimo przekazania przez kontrolera informacji o osiągnięciu jej punktu początkowego. Rosyjski dokument stwierdza także, że załoga - zgodnie z tym, co przekazał jej kontroler - ustawiła na wysokościomierzu barometrycznym ciśnienie lotniska 745 mm. Później jednak, w odległości 4700 metrów od progu pasa i na wysokości około 300 metrów, ustawiono standardowe ciśnienie 760 mm, co doprowadziło do zawyżenia wskazania wysokościomierza o około 165 metrów i wyłączenia sygnalizacji dźwiękowej systemu TAWS, ostrzegającego przed zderzeniem z ziemią. Od pułapu 300 metrów odliczanie wysokości było dokonywane przez nawigatora w oparciu o wskazania radiowysokościomierza, co stanowi naruszenie technologii pracy załogi i mylnie informowało ją o wysokości lotu w warunkach pofałdowanego terenu wokół lotniska.



Źródło: Informacje24.co.uk

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się