Arcybiskup Józef Życiński nie żyje
Abp Józef Życiński zmarł dziś po południu w Rzymie. Powodem był wylew krwi do mózgu - podała Konferencja Episkopatu Polski
Abp Życiński był filozofem i intelektualistą. Od 1997 r. był metropolitą lubelskim. Duchowny od wielu lat zmagał się z chorobą. Według informacji umieszczonej na stronie internetowej biura prasowego Konferencji Episkopatu Polski, prawdopodobną przyczyną śmierci abpa Życińskiego był wylew krwi do mózgu.
Metropolita lubelski przebywał w Rzymie, gdzie brał udział w obradach Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Abp Życiński już w środę źle się czuł i panowało zaniepokojenie stanem jego zdrowia.
"Strata dla nas wszystkich"
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że śmierć abp Życińskiego to "ogromna strata dla nas wszystkich, którzy czują się cząstką Kościoła".
- To jest strata tych wszystkich, którzy chcieli widzieć Kościół polski, który łączy w sobie wierność tradycji i siłę wiary z marzeniami o nowoczesnym i otwartym społeczeństwie. Niezbadane są wyroki nieba. Tak się dzieje, że czasami ludzie bardzo, bardzo potrzebni, raptem odchodzą. Trzeba z tym żyć i dalej działać na rzecz zdolności do łączenia tego, co jest ważne w świecie wiary, z tym co jest ważne w świecie nowoczesnych, zachodzących zmian w każdym obszarze - powiedział Komorowski.
"To był człowiek bardzo bogatego człowieczeństwa"
- Zmarł dobry i niezwykły człowiek. Z poczuciem humoru. Był otwarty - powiedział na antenie TVN24 ks. Andrzej Luter. I dodał: - Byłem świadkiem jego wielkiego cierpienia.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik stwierdził, że abp Życiński był "bardzo ważnym członkiem" KEP. - To był człowiek bardzo bogatego człowieczeństwa, wyposażony w liczne zdolności. To był człowiek dużych talentów, profesor historii, od wielu lat arcybiskup lubelski, który miał różne zadania i wywiązywał się z nich w nadzwyczaj godny i skuteczny sposób - mówił.
Rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch przypomniał, że zmarły potrafił rozmawiać zarówno z intelektualistami, jak i prostymi ludźmi. - Nigdy też nie zapomnę zamachu na biskupa Życińskiego, kiedy człowiek psychicznie niezrównoważony uderzył go kamieniem w skroń w okolicach katedry tarnowskiej, to cała rodzina tej osoby była w parafii napiętnowana. Biskup Życiński potrafił przyjechać do tej parafii, odprawić mszę świętą, podejść do matki zamachowca i bardzo serdecznie ją uściskać i z nią porozmawiać. Jest to bardzo charakterystyczny i wymowny obrazek z jego życia - wspominał.
"Kochał wszystkich ludzi"
- Straciliśmy człowieka, który był we wszystkich wymiarach był człowiekiem kochającym wszystkich ludzi - powiedział na antenie TVN24 arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Duchowny dodał, że "Opatrzność Boża dała go nam w niezwykłych czasach, potrafił mówić językiem zrozumiałym". - Zabierał głos w trudnych momentach episkopatu. Wychodził z założenia, że zawsze trzeba mówić prawdę, nawet jeśli jest trudna - powiedział arcybiskup.
- Mówił w prawdzie, ale zawsze w miłości - podsumował abp Gocłowski.
Abp Sławoj Leszek Gółdź podkreślał otwartość zmarłego. - Mieliśmy odrębne poglądy na wiele spraw, bo nie ma biskupów pod kalkę, ale on należał do ludzi dialogu i swoją wizję różnych spraw prezentował w sposób bardzo czytelny i otwarty - stwierdził. I dodał: - Prywatnie, od strony ludzkiej, on był człowiekiem bezpretensjonalnym. Jeżeli zapraszał do siebie, to był bezpośredni, gościnny, otwarty, bez tej otoczki sztucznej, bardzo naturalny, czym sobie także zaskarbiał wielką sympatię i życzliwość wielu środowisk, w tym będących także z dala od Kościoła. Poza tym nie było tematów, od których by on uciekał - zaznaczył.
"To jest strata dla Kościoła straszna"
- To się nie mieści w głowie, to jest cios. To jest strata dla Kościoła straszna - mówił ks. Adam Boniecki. Dodał, że z abp. można było się nie zgadzać, ale nie dało się go lekceważyć. - Miał podejście, że bez względu na wszystko trzeba iść do przodu - powiedział redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
- Był mi bliskim człowiekiem. Rozumieliśmy się. Byliśmy w tej samej linii - wspominał ks. Tadeusz Pieronek. Dodał, że abp Życiński "miał wielką odwagę występowania w różnych kontrowersyjnych sprawach". - Miał to coś - stwierdził.
- To był człowiek czynu. Był bezustannie czymś zajęty. Może to spowodowało jakieś pęknięcie - podsumował Pieronek.
Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski podkreślił, że polski Kościół stracił wielkiego intelektualistę. - To wielki ból i szok. Kościół w Polsce traci jednego z najwybitniejszych pasterzy, biskupów, metropolitów, człowieka, który był jednym z filarów intelektualnych polskiego Episkopatu, człowieka niezwykle głębokiej wiary, ortodoksji, bardzo cenionego w Stolicy Apostolskiej i biskupa na wskroś nowoczesnego, otwartego na dialog ze współczesnym światem, głęboko zakorzenionego w nauce - mówił.
Sylwetka
Józef Życiński był teologiem, filozofem, specjalizował się w filozofii nauki. Autor kilkuset artykułów o filozofii i stanowisku chrześcijaństwa wobec nauk przyrodniczych. Wykładał m.in. w Berkeley, Oxfordzie oraz na katolickich uczelniach w USA i Australii. Zainicjował m. in. serię "Zagadnienia Filozoficzne w Nauce" wydawaną przez Papieską Akademię Teologiczną. Publikował w specjalistycznych periodykach filozoficznych, a także w "Znaku", "Więzi", "Tygodniku Powszechnym", "Gazecie Wyborczej" i "Rzeczpospolitej"; w latach 70. publikował w podziemnym piśmie "Głos", którego był współzałożycielem.
Abp Życiński często zajmował stanowisko w sprawach publicznych. W dyskusji o in vitro wzywał, by nie ranić tych, którzy wybierają ten sposób walki z bezpłodnością, i by nie odnosić się do nich z agresją i potępieniem. Podkreślał znaczenie udziału w wyborach. Apelował o gotowość do oddania narządów do transplantacji.
Po katastrofie smoleńskiej w liście pasterskim apelował o "unikanie języka patosu, teorii spiskowych, tropienia winnych i formułowania bezpodstawnych oskarżeń". Wzywał, by pamiętać ofiary Holokaustu. Przestrzegał przed instrumentalnym wykorzystywaniem Kościoła w polityce. Apelował o wierność Ewangelii, przypominając, że "Kościół Jezusa Chrystusa nie jest klubem fanów ani katolicką partią polityczną".
W styczniu 2007 oświadczył, że nigdy nie współpracował z SB, odrzucając medialne sugestie, że był zarejestrowany jako współpracownik.
Abp Życiński urodził się w Nowej Wsi koło Piotrkowa Trybunalskiego. W 1972 r., po ukończeniu studiów w seminarium duchownym w Krakowie, przyjął święcenia kapłańskie. W 1976 r. uzyskał stopień doktora teologii. Drugi stopień doktora - tym razem filozofii - uzyskał na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W 1980 r. uzyskał tytuł doktora habilitowanego.
W latach 1982-1990 był prodziekanem, a później dziekanem wydziału filozoficznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W latach 1990-1997 był biskupem tarnowskim. W 1997 r. został mianowany arcybiskupem metropolitą lubelskim. Pełnił też urząd Wielkiego Kanclerza KUL.
Źródło: TVN24
Z księdzem Józefem Życińskim spotykaliśmy się dość często podczas wykładów. To co starał się wpoić młodym ludziom to zamiłowanie do nauki. Zawsze będę go pamiętał jako człowieka, który z błyskiem w oku opowiadał o poezji by chwilę później zanurzyć się w dywagacje na tematy filozoficzne. Szkoda, że już odszedł do Pana.
Wojciech Nowak
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.