Drzewiecki i Chlebowski nie usłyszą zarzutów!!!
„Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa" – te słowa Zbigniewa Chlebowskiego półtora roku temu obiegły kraj i spowodowały niemałe zamieszanie na scenie politycznej. Teraz okazuje się, że obaj polityce PO mogą wyjść z afery bez żadnych zarzutów.
Jak dowiedziała się Rzeczpospolita były szef Klubu PO, który zapewniał biznesmena Ryszarda Sobiesiaka o forsowaniu przez niego korzystnych dla branży hazardowej rozwiązań może wyjść z afery wraz z byłym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim obronna ręką.
Rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Warszawie potwierdziła w rozmowie z „Rz”, że obaj panowie nie zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych ale świadków.
To przesądza o sposobie zakończenia śledztwa – mówi „Rz" jeden ze śledczych.
– Jeżeli ktoś jest potencjalnym podejrzanym, nie przesłuchuje się go wcześniej w charakterze świadka. Chodzi o uczciwość procesową i zasady postępowania – wyjaśnia Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.
„Rz" ujawniła aferę hazardową w październiku 2009 r. CBA w ramach operacji „Black Jack" ustaliło, że biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek, próbowali załatwić korzystne dla swoich firm zapisy nowelizacji ustawy hazardowej. Chcieli zablokowania tzw. dopłat, niekorzystnych dla branży.
CBA założyło politykom i biznesmenom podsłuchy (treść rozmów opublikowała „Rz"). Okazało się, że kontaktowali się telefonicznie, a nawet spotykali z politykami PO.
Chlebowski kierował wtedy w Sejmie Komisją Finansów Publicznych. Do niej właśnie trafiłaby ustawa hazardowa.
A Ministerstwo Sportu, którego szefem był wtedy Mirosław Drzewiecki, odpowiadało za przygotowania do Euro 2012 – a na ten cel miały być przeznaczone pieniądze z dopłat nałożonych na firmy hazardowe. Ostatecznie dopłat – z których do budżetu miało wpłynąć 469 mln zł – nie wprowadzono.
Drzewiecki w połowie 2009 r. napisał do wiceministra finansów odpowiedzialnego za ustawę, że w związku ze zmianą planów inwestycji przed Euro 2012 pieniądze z dopłat nie będą potrzebne. Resort wykreślił dopłaty z projektu.
Obaj politycy w atmosferze skandalu stracili funkcje. Drzewiecki przestał być ministrem sportu, a Chlebowski – szefem sejmowej komisji i Klubu PO. Został też zawieszony w prawach członka Platformy.
Po wybuchu afery prokuratura wszczęła śledztwo, by wyjaśnić, czy podczas pracy nad ustawą doszło do złamania prawa przez urzędników i czy w tle mogła się kryć korupcja.
– Prokuratorzy przesłuchali około 50 świadków oraz przeanalizowali m.in. 18 tomów akt jawnych i 37 tomów załączników stanowiących dokumentację procesu legislacyjnego – mówi „Rz" Robert Makowski, naczelnik wydziału śledczego prokuratury. Jak zakończy się śledztwo – nie chce się wypowiadać.
Jednak rozmówcy „Rz" twierdzą, że finał jest przesądzony. Ani politycy, ani Sobiesiak nie usłyszą zarzutów.
– Nie ma dowodów na naruszenie prawa ani korupcję. Nie każde naganne moralnie działanie można podciągnąć pod zarzuty – mówi „Rz" jeden ze śledczych. W końcowej decyzji prokuratorzy ocenią telefoniczne rozmowy polityków z biznesmenami.
Jak się dowiedzieliśmy, decydująca dla ustalenia statusu bohaterów afery była analiza stenogramów rozmów z podsłuchów CBA. Sami politycy podczas przesłuchania zaprzeczyli, by działali na korzyść branży hazardowej.
Prokuratorzy chcą zamknąć śledztwo do 7 kwietnia, o ile uda im się do tego czasu przesłuchać byłego wicepremiera Grzegorza Schetynę.
Wcześniej Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo w sprawie ujawnienia lobbystom działań CBA.
Źródło: Rzeczpospolita
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.