INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 1 Informacje Piskorski pod lupą prokuratury

Piskorski pod lupą prokuratury

Zaświadczenie z kasyna o wygraniu przez Piskorskiego 500 tys. zł jest fałszywe – uznała prokuratura, ale sprawę umorzyła.

Paweł Piskorski, były sekretarz generalny PO i europoseł, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego dotąd zwycięsko wychodził z potyczek z prokuraturą.

"Rzeczpospolita" ustaliła, że teraz śledczy mają dowody, które kładą się cieniem na jego wizerunku. – Na podstawie zeznań świadków ustaliliśmy, że dokument o wygranej w kasynie, jaki przedstawił Paweł Piskorski, został podrobiony – potwierdza Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Chodzi o tajemniczą wygraną w kasynie Jackpol w Gdyni w 1992 r. Kiedy w 1996 r. urząd skarbowy sprawdzał, czy majątek polityka ma pokrycie w jego dochodach, poprosił o dokumenty. Piskorski przedstawił wówczas m.in. zaświadczenie z gdyńskiego kasyna. Potwierdzało, że wygrał w ruletkę 4 mld 950 mln starych złotych (dziś to ok. 500 tys. zł).

Prokuratorzy są pewni: dokument to fałszywka. – Wszyscy świadkowie wykluczyli fakt takiej wygranej – mówi prokurator Martyniuk.

– Kasyno nigdy nie wystawiło takiego zaświadczenia. Jego śladu nie ma w dokumentach – zeznał dyrektor Jackpola. Zaznaczył, że majątek trwały kasyna wynosił wtedy ok. 8 mld st. złotych. – Taką wygraną na pewno byśmy pamiętali – zeznał dyrektor. I on, i krupierzy stwierdzili, że kwota blisko 5 miliardów zł – jaką przedstawił Piskorski – była w ogóle niemożliwa do wygrania. Dlaczego?

W gdyńskim kasynie można było jednorazowo obstawić na ruletce maksymalnie milion starych złotych. – Żeby wygrać tak dużą sumę, trzeba byłoby wygrać z rzędu 138 gier. I to przy założeniu, że za każdym razem obstawia się maksymalną stawkę i za każdym razem "rozbija bank" – zeznał szef kasyna.

Na fałszywym zaświadczeniu z kasyna, które urzędnikom pokazał Piskorski, są podpisy kasjerki i pracownika Sławomira P. Kasjerka zaprzeczyła, by był to jej podpis, natomiast P. śledczym nie udało się przesłuchać. – Od kilku lat jest poszukiwany za oszustwo przez prokuraturę w Wejherowie – mówią prokuratorzy. Jednak mimo dowodów polityk nie usłyszy zarzutów. Sprawa się przedawniła, ale nie dlatego, że prowadzono ją opieszale.

Legalność majątku Piskorskiego zaczęto badać w ramach dużego śledztwa dotyczącego gangu pruszkowskiego dopiero w 2006 r. Nieco wcześniej od warszawskiego polityka związanego z mafią – Bogdana Tyszkiewicza, śledczy dowiedzieli się o kontrowersyjnej wygranej i otrzymali z urzędu skarbowego kopię zaświadczenia, które dziesięć lat wcześniej przedstawił Piskorski.

Dlaczego przez trzy lata badano sprawę wygranej, skoro już w 2006 r. się przedawniła? Śledczy milczą.

– Jestem zdumiony – mówi "Rz" szef SD. – Nigdy dotąd urząd skarbowy nie miał najmniejszych wątpliwości co do wiarygodności zaświadczenia o wygranej. Z tego co pamiętam, podpisał je ówczesny dyrektor kasyna. Mam wrażenie, że wyciąganie teraz sprawy sprzed 17 lat ma służyć temu, by mi zaszkodzić.

Śledczy badają jeszcze jedno źródło majątku Piskorskiego, który utrzymuje, że w latach 90. zarobił ok. miliona zł na sprzedaży dzieł sztuki.

Rzeczpospolita

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się