Zamieszki na stadionie w Bydgoszczy
Demolka na stadionie – tak chyba najkrócej można określić to co wydarzyło się w Bydgoszczy po meczy Legii i Lecha Poznań.
Na początku kibice Legii, po ostatnim rzucie karnym, w biegli na murawę ciesząc się ze zdobytego mistrzostwa. Kiedy policja zmusiła kibiców Legii do ponownego zajęcia swoich miejsc na murawę wdarli się kibice Lecha Poznań rozpoczęła się masowa demolka. Na pierwszy ogień poszły jak zwykle krzesła ale od zniszczeniu uległy także ogrodzenie a nawet głośniki stadionowe. Aby mogło dojść do wręczenia Pucharu Polski policja musiała interweniować używając przy tym między innymi gazów łzawiących. Sytuacja została opanowana po około 30 minutach.
Prezes WKS Zawisza, Bogdan Pultyn powiedział po zakończeniu meczu: „Jestem załamany tym jak wygląda stadion. Straty są ogromne. Za dziesięć dni mieliśmy tu grać mecz, ale nie wiem czy do tego dojdzie.”
Jak dowiedzieliśmy się policja wydała negatywną opinię na temat organizacji pucharowego meczu w Bydgoszczy. Organizatorzy uparli się jednak, że finał musi się odbyć właśnie na tym stadionie. Policja zwróciła się w tej sytuacji do wojewody aby wydał zakaz rozgrywania meczu ale ten nie widział powodów aby podjąć taką decyzję.
Całemu zajściu przyglądali się działacze PZPN, z prezesem Grzegorzem Latą i sekretarzem generalnym Zdzisławem Kręciną na czele a także delegacja UEFA, która przyjechała sprawdzić jak jesteśmy przygotowani do organizacji i zabezpieczenia Euro 2012.
