Mężczyzna podpalił sie pod kancelarią Tuska
O godzinie 11.20 dostaliśmy telefoniczne zgłoszenie, że przed Łazienkami Królewskimi, naprzeciwko Kancelarii Premiera i Rady Ministrów, płonie mężczyzna - poinformował Wirtualną Polskę Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Z kolei rzecznik pogotowia ratunkowego Marek Niemirski mówi wprost o samopodpaleniu - informuje tvnwarszawa.pl. Mężczyzna zostawił list adresowany do szefa rządu - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy. Uratowali go funkcjonariusze BOR. Premier Donald Tusk zapowiedział, że w piątek przerwie objazd po kraju i wieczorem wróci do Warszawy.
Premier Donald Tusk, powiedział w Bolegorzynie (woj. zachodniopomorskie), że słyszał o tym zdarzeniu. Dodał, że jest w stałym kontakcie ze swoją kancelarią. Poinformował, że sprawą zajmuje się szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski. Donald Tusk zapowiedział potem, że przerwie objazd po kraju i wieczorem wróci do Warszawy. Jeśli to tylko będzie możliwe, odwiedzi poparzonego mężczyznę w szpitalu.
Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala na ul. Szaserów. Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że ma dość poważne poparzenia - m.in. nóg i podburzusza. - To było samopodpalenie - uważa rzecznik pogotowia ratunkowego Marek Niemirski. Według policji, mężczyzna miał problemy finansowe - informuje TVN24.
Jak poinformował rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz do próby samobójczej doszło ok. godz. 11.20. - Mężczyźnie pomogli funkcjonariusze BOR. Ogień ugasili kocami, wezwali policję i pogotowie - dodał.
Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że w kopercie znalezionej przy mężczyźnie był list, który został przekazany do kancelarii premiera. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że list był adresowany właśnie do Donalda Tuska.
Przy mężczyźnie nie znaleziono żadnych transparentów. Funkcjonariusze odnaleźli w krzakach butelki po rozpuszczalniku. Policja bada okoliczności wypadku, wyklucza udział osób trzecich w zdarzeniu. Obecnie trwa też przesłuchiwanie świadków zdarzenia, głównie kobiety, która przez telefon wezwała policję.
WP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.