Koniec PiS-u bliski?!
Wyrzucenie Ziobry i reszty pytających o przyczyny kolejnej już porażki w wyborach jest widomym znakiem, że PiS zamiast poszukiwać prawdziwych przyczyn zapaści szukał raczej czarownic do spalenia. Tak mówi jedna strona. Druga zaś uważa, że trzej wyrzuceni Muszkieterowie grali we własną grę aby osłabić partię i wzmocnić swoją pozycję.
Jakkolwiek by nie było jedno chyba nie ulega wątpliwości. PiS na tej medialnej wojnie przegrał. Jeśli nie wydarzy się cud w postaci zaniechania reform przez nową ekipę Tuska to o partii Jarosława Kaczyńskiego raczej będzie można mówić w czasie przeszłym. Czy to jednak znaczy, że Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański wygrali odchodząc z partii. Niekoniecznie. Mimo bowiem, że na partię Jarosława Kaczyńskiego sypią się gromy z lewa i prawa to jednak to właśnie on stanowi największy atut tej formacji.
Ziobro i pozostałych dwóch posłów argumentuje, że chcieli nie tylko pytać o przyczyny porażki ale także otworzyć partię na nowe środowiska. Piątkowa decyzja wykluczająca ich z grona członków partii dowodzi jednak, że ani na pierwsze ani na drugie pytanie nie doczekali się odpowiedzi.
Podobno decyzja o wykluczeniu trzech posłów zapadła w ostatniej chwili. Według relacji zamieszczonej w Rzeczpospolitej cytującej słowa szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka jeszcze przed głosowaniem prezes Jarosław Kaczyński zwracał się do panów o to, by przystali na propozycję złożoną dwa dni temu, żeby zostali w Prawie i Sprawiedliwości. Jak relacjonował Błaszczak, Kurski w imieniu całej trójki ponownie odrzucił tę propozycję. - Jesteśmy dorosłymi ludźmi, panowie prowadzili swoją kampanię medialną przecież nie przypadkowo - skomentował Błaszczak.
Jak dodał, według niego wyrzuceni posłowie podzielą losy PJN, które powstało po ubiegłorocznym rozłamie w PiS, a w październikowych wyborach dostało nieco ponad dwuprocentowe poparcie.
Póty dzban wodę nosi, póki ucho się nie urwie, a panowie dolewali do niego wody w świetle kamer - skomentował w TVN24 wyrzucenie z Prawa i Sprawiedliwości "ziobrystów" Mariusz Błaszczak. Jak argumentował, Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański prowadzili w mediach swoją kampanię, co świadczy o tym, że chcieli budować swoją partię.
