INFORMACJE24.co.uk

Rozruchy w Warszawie

Rozruchy w Warszawie na taką skalę są rzadkością. Plac Konstytucji, główna arena wal między policją a kilkusetosobową grupą chuliganów jest całkowicie zamknięty.

Według informacji jakie pojawiły się w mediach policja użyła gazów łzawiących aby zapanować nad tłumem. Do zamieszek doszło przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości, który zorganizowały Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo – Radykalny. Policja, która oddzielała Marsz Niepodległości od kontrmanifestacji środowisk lewicowych została zaatakowana przez osoby manifestantów.

Zanim jednak doszło do zamieszek na stołecznym Placu Konstytucji około południa inna grupa, licząca około 100 osób, w tym prawdopodobnie niemieckich anarchistów, zaatakowała policjantów na rogu ul. Nowy Świat i ul. Świętokrzyskiej. Następnie napastnicy zabarykadowali się w kawiarni. Na miejsce wezwano dodatkowe siły policji. Stróże prawa pojawili się wyposażeni między innymi w broń głodkolufową. Po kilkudziesięciu minutach anarchiści wyszli z kawiarni. Zostali zatrzymani przez policję.

„Sytuacja została już opanowana. Osoby, które zaatakowały policjantów są w tej chwili legitymowane. Wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia" - poinformował rzecznik warszawskiej policji Maciej Karczyński. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, wśród tych osób są także anarchiści z Niemiec. Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza i udział w bójce grozi im kara do trzech lat więzienia.

Jak poinformowały służby medyczne około 10 manifestujących jest rannych. Policja podała także do wiadomości, iż kilku funkcjonariuszom trzeba było także udzielić pomocy lekarskiej.

W Marszu Niepodległości wzięło udział kilka tysięcy osób.