Stadion Narodowy – kolejna odsłona fuszerki?
Otwarty z wielkim hukiem i dużym opóźnieniem Warszawski Stadion Narodowy po raz kolejny znalazł się na czołówkach gazet. Okazało się bowiem, że nie można na nim rozgrywać … meczy.
Oficjalnie pierwszy mecz miał być rozegrany 11 lutego. Miał oto być spotkanie między drużynami ekstraklasy Wisłą Kraków i Legią Warszawa. Jednak z powodów bezpieczeństwa mecz nie może dojść do skutku w związku z obawami o podwyższone ryzyko walk między kibicami zwaśnionych drużyn.
Władze poinformowały, że stadion mimo że otwarty tydzień temu nadal nie spełnia "wymogów bezpieczeństwa". Obiekcje wysunęły policja, straż pożarna oraz inspektorzy sanepidu. Policjanci wskazali na przykład, że na stadionie nie zainstalowano barierek rozdzielających fanów walczących drużyn.
Kiedy rozmawialiśmy na temat Stadionu Narodowego z Janem Tomaszewskim, ten powiedział nam, że to nie jest Stadion Narodowy. Według niego to Przekręt Narodowy. Wydawało nam się, że to zbyt drastyczne słowa. Jednak po tym jak okazało się, że stadion nie spełnia wymogów bezpieczeństwa przychylamy się teraz do słów „Człowieka, który zatrzymał Anglię”.
Ciekawe na co liczyli budowniczowie obiektu nie montując barierek odgradzających zwaśnionych kibiców? Pewnie sądzili, że na mecz przyjdą baranki.
