Senator PO: dzieci polityków też muszą gdzieś pracować!
Każdy musi gdzieś pracować. Polityków są całe tysiące, ich dzieci również. Dzieci polityków nie mogą emigrować - tak senator PO Łukasz Abgarowicz odpierał na antenie Superstacji zarzuty, że syn premiera pracuje w państwowej spółce. Zaś Jan Maria Jackowski z PiS stwierdził, że Donald Tusk wpadł w dołki, które sam wykopał.
Po opublikowaniu taśm PSL-u i dymisji Marka Sawickiego i nominowaniu Stanisława Kalemby na stanowisko ministra rolnictwa media przypomniały, że syn Kalemby jest kierownikiem jednej z sekcji poznańskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Tusk był bardzo stanowczy w tej sprawie i stwierdził, że syn Kalemby musi zrezygnować z pracy w ministerstwie rolnictwa. Po tym młodzieżówka PiS zaczęła domagać się, by z kolei syn premiera Michał Tusk ustąpił z posady w porcie lotniczym Gdańsk.
W przypadku jednak syna premiera sprawa już nie była taka oczywista dla polityków PO. - Każdy musi gdzieś pracować. Polityków są całe tysiące, ich dzieci również - powiedział Łukasz Abgarowicz z PO. I dodał: - Michał Tusk pracuje w dziale analiz i marketingu i jest tam zwykłym pracownikiem, a nie kierownikiem, prezesem czy dyrektorem.
- A może powinien pracować w prywatnej firmie? - dopytywał dziennikarz Superstacji.
- Wtedy też byłyby zarzuty - odpowiedział Łukasz Abgarowicz. - Zostaje emigracja. Nepotyzm trzeba wyeliminować, ale nie można wylewać dziecka z kąpielą. Dzieci polityków nie mogą emigrować do innego kraju - podsumował senator PO.
Syn Kalemby pracuje w Agencji Rozwoju Rolnictwa od dziesięciu lat i pracę zaczął zanim jego ojciec został ministrem - argumentował Jan Maria Jackowski z PiS. - A syn Donalda Tuska zaczął pracę w Portach Lotniczych w Gdańsku już jak jego ojciec był premierem - mówił Jackowski. I podsumował: - Łatwo wpaść w dołki, które się pod kimś kopie. Tusk wpadł we własne dołki - ocenił Jackowski.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.