Sprawy dachu ciąg dalszy.... nieoczekiwany
W zasadzie można by przypuścić, że już chyba wszystko na tego co stało się na stadionie narodowym zostało napisane i wypowiedziane. Okazuje się, że jednak nie. Tym razem do gry weszła pani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz – Waltz.
Pani prezydent zażądała od Polskiego Związku Piłki Nożnej zapłacenia odszkodowania wynoszącego 60 tysięcy funtów za przełożenie meczu. Jak uzasadniał rzecznik urzędu miasta Bartosz Milczarczyk chodzi o to by PZPN pokrył koszty między innymi organizacji ruchui kursowania dodatkowych pojazdów komunikacji miejskiej. Dwa razy zapłacono m.in. za przyklejenie żółtych linii na jezdni w otoczeniu Stadionu Narodowego oraz podstawienie dodatkowych autobusów i tramwajów. Koszt tych działań wyniósł dwa razy po 60 tysięcy złotych.
Władze chcą, by koszta związane z organizacją meczu w środę pokrył organizator imprezy masowej czyli PZPN. - Podliczyliśmy już koszty, jakie ponieśliśmy w związku z dwukrotnym zapewnieniem komunikacji miejskiej dla kibiców. Rozmawiamy już na ten temat z przedstawicielem PZPN. Chcemy, by pokryli te wydatki przynajmniej w części - zdradza rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.