Dwie łyżeczki środka owadobójczego wytruły ryby na długości 10 mil!
Minister ochrony środowiska chce wprowadzenia poważnych ograniczeń w stosowaniu środków przeciwko insektom po wypadku do jakiego doszło w lipcu na rzece Kennet.
Minister rozważa skierowanie wniosku o ograniczenie używania chlorpyrifos. Środek ten stosowany do zwalczania insektów powoduje paraliż układu nerwowego tych niewielkich zwierząt. Jak się jednak okazało w lipcu dwie łyżeczki tego specyfiku wrzucone do zlewozmywaka potrafiły doprowadzić do ruiny życie w rzece na długości 10 mil.
Sprawa nabrała szczególnego rozgłosu ponieważ rzeka Kennet należy do najbardziej ulubionych miejsc wędkarzy. Miłośnicy „moczenia kija” za prawo do łowienia ryb płacą rocznie około 3 tysięcy funtów.
Richard Benyon, minister środowiska a zarazem poseł do brytyjskiego parlamentu chce aby wprowadzono ograniczenia w sprzedaży zabójczego środka chemicznego. Jego zdaniem tylko firmy mogłyby nabywać i stosować chemikalia o tak szerokim i morderczym spektrum działania. Jego działania wspiera Związek Wędkarzy.
Minister stwierdził, że „aby zapobiec dalszym takim przypadkom należy wprowadzić ograniczenia w dostępie do sprzedawanych specyfików o handlowych nazwach Brodan, Detmol UA, Dowco 179, Dursban, Empire, Eradex, Lorsban, Paqeant, Piridane, Scout, Stipend i Tricel.
Nie jest to pierwszy przypadek kiedy zastosowanie tego środka chemicznego spowodowało śmierć mieszkających w rzece stworzeń. Tak stało się między innymi w 1985 roku, kiedy życie zamarło w rzece Roding in 1985. Do kolejnych takich przypadków doszło na rzecze Wey w 2002 i w 20003 roku.
W USA, gdzie wynaleziono chlorpyrifos już kilka lat temu wprowadzono ograniczenie w dostępie do zakupu tego środka.
