Święty Mikołaj w Polskim klubie Rodzinnym w Bristolu
Gorącą atmosferę widać było na twarzach dzieci. Wypieki na twarzach wszystkich milusińskich pokazywały, że za chwilę stanie się coś ważnego, a może lepiej powiedzieć najważniejszego w tym roku!!!
Mikołaju, Mikołaju wołały głośno dzieci tłocząc się przy drzwiach wejściowych. Nagle buch! Otwierają się drzwi i wchodzi ktoś ubrany na czerwono. W oczach dzieci widać przez ułamki sekund nadzieję. Ale to nie Mikołaj. To kto inny.
Mikołaju, Mikołaju wołają ponownie dzieci. Tym razem w drzwiach pojawia się dobrze znana wszystkim dzieciom postać. To On, a z nim worek prezentów!!!
Zaczęło się trochę nietypowa bo Mikołaj zamiast, jak to w jego zwyczaju bywa, kazać przed rozdaniem prezentu powiedzieć wierszyk czy zaśpiewać piosenkę stwierdził, że w tym roku dzieci nie będzie stresował. W tym roku śpiewać i recytować będą … rodzice. Jaki popłoch zapanował wśród starszyzny zgromadzonej na sali to trudno nawet opisać. Na szczęście święty Mikołaj żartował.
Prezenty wyciągane z worka znikały prawie natychmiast w rękach dzieci. Przecież szybko trzeba było zobaczyć co takiego w tym roku przyniósł Najwspanialszy Święty na ziemi.
Po rozdaniu prezentów dzieci urządziły sobie w pokoju obok prawdziwą ucztę. Ciastka, torty, soki wszystko to czekało na milusińskich i dawało im czas na ochłonięcie z emocji.
Jak zwykle nad całością czuwała pani Magdalena Kowalik – Malcolm, która także miała wypieki na twarzy. Czyżby Mikołaj przyszedł także i do niej?!
Tu można oglądać zdjęcia jak to wszystko wyglądało.
Źródło: Informacje24.co.uk