Taneczny weekend w Bristolu
Ten weekend dla Polaków w Bristolu będzie z całą pewnością należał do najbardziej tanecznych w historii bristolskiej Polonii.
W piątek i sobotę o 19.30 w Polskim Klubie o godzinie 19.30 rozpoczną się dwie zabawy.
Pierwsza w piątek prowadzona będzie przez DJ Pana Lime, który jak nas zapewnił zagra przede wszystkim polskie przeboje z ostatnich lat. Wstęp na dyskotekę kosztuje 5 funtów a zabawa będzie trwała do późnych godzin.
Na drugiej, sobotniej zabawie, będzie można się bawić przy muzyce granej przez zespół Heliot. Zabawa, tak jak i poprzednia, odbędzie się w Polskim Klubie w Bristolu i rozpocznie się o 19.30. Wstęp na tę imprezę kosztuje 10 funtów ale w cenę jest wliczony szwedzki stół.
Mamy nadzieję, że wszyscy będą się dobrze bawili. Z obu imprez zamieścimy sprawozdania.
Użyteczne informacje:
Kiedy: 7 i 8 maja godzina 19.30
Gdzie: Polski Klub w Bristolu
Clifton
50 St Paul's rd
Bristol
BS8 1LP
Wstęp: dyskoteka 5 funtów, zabawa 10 funtów
Źródło: Informacje24.co.uk
Komentarze
Mamy nadzieję, że się zobaczymy na dzisiejszej lub jutrzejszej zabawie w Polskim Klubie w Bristolu.
Żeby przynajmniej była jakaś konkurencja, to by było wiadomo, że ludzie przychodzą tam, bo jest lepsza muzyka, tańsze drinki, albo tańszy wstęp. Ale Polish Party jest jedyne w Bristolu a i tak Polacy nie wykazują zainteresowania . Jak więc można wyciągnąć jakiekolwiek wnioski? Ja nie mam pojęcia.
Mamy wolny rynek :!:
Skoro ludzie nie przychodza, to na 100 % jest wina organizatorow. Chwala, ze cos organizuja - ale widocznie cos robia zle. Nie wiem, co. To nie moja sprawa.
Ale szukajac winy wsrod Polonii, a nie wsrod siebie - na pewno nie poprawia sytuacji.
Ja te czasy znam dość dobrze i nie przypominam sobie, żeby na jedyną imprezę w mieście nie przyszli ludzie. Natomiast odwoływano koncerty gwiazd, na które w innych krajach były komplety, np. Stevie Wonder czy Supertramp.
Jesteśmy społecznością disco-polową, wychowaną na artystycznej miernocie, nie przyzwyczajoną do chodzenia na koncerty, do teatru czy do kina. Wolimy wydac kasę na alkohol niż na bilet wstępu. Jedyna imprezą, na którą przyszliśmy był występ kabaretu. Pozostałe imprezy to obraz nędzy i rozpaczy. Propozycji było wiele, ale przynajmniej w Bristolu, zebrała się jakaś dziwna społeczność. Może byłby to dobry temat do badań dla jakiegos socjologa, bo ja tego co tutaj się dzieje, nijak nie moge zrozumieć.
Może ktoś nieskażony PRL-em mi to wytłumaczy, bo jak na razie, nikt nic nie wie.
Wygląda to, jak jakiś bojkot, któremu młodzi polscy migranci poddają Polski Klub przy St. Pauls Road.
Przypominają mi się utyskiwania co niektórych, że nie ma imprez dla młodych Polaków.
Imprezy są, tylko Ci Polacy sami nie wiedzą czego chcą i to jest największym problemem.
To już drugie Polish Party, na którym frekwencja była mizerna.
Jestem pewien, że na dzisiejszą zabawę w rytmach disco-polo nie zabraknie chętnych.
Wnioski wyciągnijcie sobie sami.
Poza tym jak najbardziej można obarczać odpowiedzialnoś cią za taki stan rzeczy działałające w Bristolu organizacje i media.
Wystarczy że przyszliby na taka imprezę członkowie Poland Bridge, 25% członków SPK, członkowie Anglo-Polish Society powiadomiliby swoje dzieci o polskiej imprezie, a Klub Rodzinny, Bristol 24 i Bristol.pl zorganizowali wspólne spotkanie swojej społeczności właśnie na takiej potańcówce. Już nie wspomnę i audycji Radiowski, która w ogóle nie wykazuje zainteresowania podobnymi imprezami. Wszyscy o Polish Party wiedzieli i co? Ano nic. Każdy dłubie we własnym nosie i preferuje swoje własne imprezki i cieszy się byle jaka miernotą. Kompletnie nie ma porozumienia i chcęci współpracy wśród bristolskiej Polonii. Za tym stoja konkretni ludzie i to oni są winni tego stanu rzeczy.
Chyba sama zaczynasz myśleć wg standardów PRL-u.
Ale dobrze, niech bedzie. Ja nic nie wiem. Polacy sa zli, bo nie przychodza. Wysledzcie ich teraz i ukarzcie za to. A potem przyciagnijcie na pasku te swolocz na nastepna impreze. Powodzenia !
Wytłumacz mi to, jeśli potrafisz.
A na koniec - to juz sam nie wiem, o co ci chodzi.
Zycze powodzenia. Jak bedzie jakas impreza, to postaram sie przyjsc. Ale z takim mysleniem . Mam nadzieje, ze nie nalezysz do grona organizatorow. Bo nic sie nie zmieni na pewno. Bedziecie tylko narzekac
Widze, ze slabo rozumiesz o czym pisze i lubisz przeinaczac czyjes wypowiedzi. Dlatego tez nie bede tlumaczyl tego co wczesniej napisalem, bo to nie ma sensu.
Nie odniosles sie ani jednym slowem do imprezy, poniewaz tam nie byles. Dalsza rozmowa jest bezprzedmiotowa.
Jak SPK zechce po raz trzeci sprobowac zorganizowac Polish Party, chetnie im pomoge. Jesli nie, swietnie ich zrozumiem. Twierdze, ze to powinno byc punktem honoru dla polskiej mlodziezy mieszkajacej w Bristolu, aby takie party sie odbywaly i cieszyly powodzeniem.
Ty nie masz na ten temat nic do powiedzenia, wiec nie oczekuje jakichs rad, bo Ty widzisz wine po stronie organizatora, ale nie wskazujesz gdzie ona lezy. Najlepiej kopnac kogos w dupe i nie powiedziec za co. Prawda?
Podejrzewam, ze w duchu wielu z Was sie cieszy, ze ta impreza nie wyszla, ale widocznie tak to juz z niektorymi jest, ze co innego mowia a co innego robia.
Dla mnie to byla proba dla bristolskiej Polonii i przynajmniej juz jestem pewien, w jakim srodowisku przyszlo mi zyc.
Przygladam sie tematowi imprez i stwierdzam ze postawa wladz klubu jest typowo roszczeniowa i pelna pretensji. A co zrobiliscie aby przyciagnac ludzi na ta impreze? Mam wrazenie ze wam wcale nie zalezy na ludziach z poza waszego ukladu "krewnych i znajomych krolika". Stwarzacie pozory ze chcecie ratowac klub ale tak naprawde jestescie dosyc hermetycznym srodowiskiem poklepujacym sie po plecach. Takie sa obserwacje ludzi z zewnatrz ktorzy nielicznie pojawiaja sie na waszych imprezach. Wolicie zdecydowanie brytyjskie towarzystwo i onich potraficie zadbac a mienicie sie patriotami. Robicie podstawowy blad krytykujac waszych potencjalnych klientow, wmawiajac im jakis im jakis spisek, zmowe itd. To jest chore!
Rozmawialam z wieloma Polakami i uwierzcie ze bardzo by chcieli miec swoje miejsce spotkan w Bristolu. Przez jakis czas ludzie przychodzili do Acces Baru na spotkania pewnego portalu ale bar zostal z iracjonalnych powodow zamkniety. Teraz zamiast wykorzystac nisze ludzie z klubu obrazaja potencjalnych klientow. O co w tym wszystkim chodzi?
Plakaty informujące o drugim Polish Party były również we wszystkich polskich sklepach, albo przynajmniej powinny być, bo tak mi powiedział Krzysztof Lus. Oprócz tego, reklama imprezy pojawiła się na Facebook i kliknęło w nią 330 osób mówiących po polsku i mieszkających w promieniu 10 mil od Bristolu. Dodatkowo osobiście powiadomiłem za pomocą Facebook lub poczty e-mail ok 100 osób mieszkających w Bristolu.
Można było się pokusić o większa reklamę, ale czy to miałoby ekonomiczny sens obserwując to, co się dzieje? Mam wrażenie że nie.
Po prostu nie ma zainteresowania tego typu rozrywką i tyle.
Zresztą na Bristol24 kilka osób jasno sprecyzowało co im się nie podoba, mianowicie barman, który wygania klientów oraz to, że w klubie nie ma klimatu.
Tak więc przynajmniej te dwie sprawy są jasne. Może jeszcze ktoś coś dorzuci?
Kiedy czytam takie wypowiedzi jak ta Hogaty, mam wrażenie, że urwała się z choinki. Ja też rozmawiam z ludźmi i wiem, że co innego mówią a co innego robią. Mógłbym podać kilka konkretnych przykładów, ale nie chcę wsadzać kija w mrowisko, bo to w niczym nie pomoże a tylko przysporzy mi wrogów.
Bliwin' in the Wind nie jest członkiem władz Klubu i nie wiem skąd to wywniskowałaś. A poza tym pokaż mi miejsce że niby władze klubu krytykują potencjalnych klientów.
Plakaty zostały dostarczone do 7 sklepów i widziałem jak były wieszane na witrynie.
Skąd niby wiesz że na nasze imprezy przychodzi tylko garstka.Tu się mylisz ...
1) Polish Party (2 dyskoteki) były zorganizowane na wniosek 20-30 latków i co ... przyszła garstka ... projekt zakończył się stratą 240GBP
2) Dancing z zespołęm Heliot - właściwie nie był reklamowany, a przyszło około 45 osób
3) na wszystkie inne imprezy przychodziło ponad 100 osób
Słowa "krewnych i znajomych krolika" są raczej obrażliwe, więc zastanów się co piszesz.
Nie jednokrotnie już pisałem, że jakoś, jak napisałaś, "Hermetyczne środowisko" nie przeszkadza Anglikom i innym narodowością, tylko nam Polakom.
No właśnie, Ty się dowiedziałeś a mirek nie i to właśnie do niego jest skierowana moja odpowiedź.
Dlaczego ludzie, do których ta impreza była zaadresowana zawiedli?
To są proste pytania, na które póki co nie ma żadnej odpowiedzi.
Moim zdaniem takie imprezy są potrzebne, ale coś tutaj nie gra. Chciałbym się dowiedzieć co.
Co do plakatow to w czasie poprzedzajacym obie Polish Party bylam w sklepie na bedminster i na st.george. Zadnego nie widzialam. moze wlasiciele wieszali je przy tobie a potem z jakiegos powodu usuwali? I czy to byly takie plakaty jak ten ktore widzielismy na polskich portalach?
Co do niskiej frekwencji to powod moze byc jeszcze taki ze wsrod Polakow w naszym miescie caly czas pokutuje wizja klubu jako reliktu przeszlosci gdzie bawi sie glownie pokolenie naszych dziadkow... Mlodych to odstrasza a klub nie prowadzi zadnych dzialan z zakresu PR aby to zmienic. Tlumaczenie sie brakiem funduszy jest zenujace bo dajecie tym sygnal ze wszystko jest tylko kwestia kasy. Ja uwazam ze powinniscie wiecej czasu poswiecic na marketing. Jako wolontariusze , nie za kase. Kasa pojawi sie z czasem. Najpierw trzeba zainwestowac swoj prywatny czas za darmo jesli faktycznie dobro klubu lezy Wam na sercu. Niektorzy moi znajomi ktorzy jako tako interesuja sie zyciem polonii w Bristolu. odnosza wrazenie ze wasze dzialania to tylko gra pozorow abyscie mogli sie tlumaczyc: patrzcie, staralismy sie ale nam nie wyszlo.
Co do samego klubu. Swego czasu glosno bylo o remoncie. Wiele ludzi unika klubu bo pamieta jego tragiczny stan. Jesli przeprowadzilis cie remont to dlaczego nie wrzucicie kilku zdjec? To mogloby zachecic ludzi do przyjscia i wyslac im jasny sygnal: staramy sie , zalezy nam na was. dla was zrobilismy remont. Ale nie. Po co. Po co starac sie o sponsorow. Przeciez to oni sami powinni walic drzwiami i oknami. Po co starac sie o klientow? To im powinno zalezec aby przyjsc.
Takie mam wlasnie wrazenie sledzac wasze poczynania i wypowiedzi na tej stronie. W koncu postanowilam zabrac glos ale podejrzewam ze jak zwykle obrocicie wszystko jak kota ogonem tak jak wczesniej. Widze ze wiekszosc ludzi ktora tu pisala juz zniknela. To powinno dac wam do myslenia zamiast unosic sie duma i niespelnionymi ambicjami...
Czy naprawde nie ma tam nikogo lepszego do zarzadzania? Czy macie honor i potraficie przekazac zarzadzanie zdolniejszym od siebie?
Pewnie nie :s
Jakbyscie dokladniej sledzili temat Domu Kombatanta, to byscie wiedzieli iz zarzadca Klubu jest PCA Ltd, spoolka z Londynu.
Poza tym proponowalismy wiele razy abyscie sprobowali sami zorganizowac i rozreklamowac wlasna impreze - a nie tylko krytykowac z pozycji nic nie robiacych.
Czesc Klubu juz zostala wyremontowana i niestety Polacy mieli w tym maly udzial. Remont zostal wykonany ze srodkow biezacych, ktore mamy dzieki Anglikom i innym narodowoscia. Remont wykonali woluntariusze i zostalo wydane do tej pory ok 7k funtow.
Pani Hogata uzyla ciekawego stwierdzenia "relikt poprzedniej epoki" ale to juz slyszalem o forumowiczow bristol24.
Znajdziecie osoby, ktore wedlug was sa lepsze i beda pracowaly na zasadzie wolontariatu, tak jak my to robimy - z checia przekazemy "wladze" i zajmiemy sie wlasnymi rodzinami.
Jeśli ludzie nie przychodzą to nie dlatego, że nie wiedzieli.
Pytanie jest co można zrobić aby ludzie przychodzili. Jeśli prawdą jest, że Anglicy przychodzą na imprezy i klub głównie na nich zarabia to sprawa nie leży też po stronie lokalu.
Jeśli dobrze czytałem to było napisane, że to też nie sprawa muzyki bo puszczano nowe przeboje i dobrze znane.
Moze Polacy nie chcą wydawać kasy by się zabawić. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Mysle, ze po prostu ten Klub zle sie kojarzy Polonii bristolskiej. Nowa emigracja nie jest zbyt ufna i trzeba sie mocno napracowac, zeby zasluzyc na jej zaufanie. A jesli pojdzie w tlum zla fama, to juz bardzo trudno to odkrecic. Ta przepasc pokleniowa w tym miescie niestety jest i chyba sie powieksza. Tracicie mlodych ....
Coz. zal tego Klubu, bardzo zal.
Panie kel'u i na tym wlasnie polega problem: znajdzcie, zrobcie.... Czyli tzw. spychologia.
To jest wasz klub prawda? To wam zalezy na jego istnieniu tak? Kiedys ktos tu juz o tym pisal ze to wam powinno na tym najbardziej zalezec na organizacji imprez i jego odpowiednim prowadzeniu. Kiedy mowi sie wam co robicie nie tak, co nalezy zmienic to wy odbijacie pileczke. Kazy normalny lokal, klub wysluchuje z pokora opini potencjalnych lub istniejacych klientow i dostosowuje sie do nich a nie kaze im samemu cokolwiek organizowac.
Co do tego ze przychodza tam brytyjczycy ma swoje proste wyjasnienie. Klub istnieje kilkadzieisat lat. Wtedy na tamte czasy wygladal przyzwocie i latwo bylo przcyiagnac kientow. Z czasem owi klienci sie przyzwaczaili do tego miejsca i poczta pantoflowa zebrala sie spora grupa odwiedzajacych to miejsce. Ale co z tego skoro to sa zwykle ci sami ludzie zwiazani z Polakami zestarej emigracji? Albo ich dzieci co by tlumaczylo sladowa ale zawsze ilosc mlodszych brytyjczykow ktorzy sie tam pojawiaja.
Podpowiem wam kolejna rzecz. Czy tak trudno poszukac np. wlascicieli polskich firm w UK? Ale takich ze starej imigracji ktorym dobro polonii moze bardziej lezy na sercu i od nich sporobowac wyciagnac troche funduszy na dalszy remont? Czy tak trudno jest pozyskac sponsorow nawet wsrod brytyjskich przedsiebiorcow w zamiar za wywieszenie na imprezach ich banerow reklamowych?
Jestem tez ciekawa na co wydajecie pieniadze ze skladek czlonkowskich? Odpowiedz ze "na cele statutowe" bedzie malo precyzyjna. Chcialabym wiedziec co sie dzieje z tymi pieniedzmi? Moze tu tez lezy problem? Moze rozbudowana biurokracja powoduje dziwne rozplywanie sie tych skladek? Pytan jest wiele a wy nie robicie zbyt wiele aby rozwiewac coraz wiecej watpliwosci pojawiajacych sie w okol klubu.
I jeszcze tak z innej beczki.... Co sie stalo z konkursem na Polaka Roku? Temat jakos przycich albo mnie cos ominelo?
Wtedy znalazl by sie kupiec a wtedy wladzom klubu wpadloby pare funtow ze sprzedazy zanim reszta trafila by od Zwiazku w Londynie. To tylko teoretyczna wersja ale mozliwa w obliczu braku racjonalnego wytlumaczenia tego co sie dzieje z klubem juz od lat...
Skoro cyt"zarzadc
a Klubu jest PCA Ltd, spoolka z Londynu." to kto ja rozlicza z zarzadzania budynkiem? Czy firma ta nie bierze na siebie odpowiedzlanosc i za losy klubu? Za jego remonty itp? Jesli nie bierze odpowiedzialnos ci to za co bierze pieniadze?
dlaczego panstwowa placowka trafia pod zarzadzanie prywatnej firmy?
I przy tym temacie pojawia sie znowu kilka pytan. Mam wrazenie ze niewygodnych...
Ta spychologia to chyba najlepsze co Pani napisala. Jak juz pisalem, ja trafilem na ten portal poprzez bristol24. Naprawde z duza sympatia obserwuje co tam robia 20 i 30 latkowie. Nie maja lokalu ani funduszy, ale sa pelni werwy i inicjatywy. Jak na swoje mozliwosci, idzie im calkiem niezle. To oni powoli, ale nieustannie przejmuja Polonie. Tam spychologii nie widze. Czasem cos ich przerosnie, ale nie poddaja sie. Spychologii tam nie widze.
W tych mlodych ludziach upatruje nadzieje.
Z drugiej strony przecież to ludzie tworzą klimat miejsc a nie same miejsca. Gdyby młodzi Polacy zaczęli przychodzić do tego klubu, już przez swoją obecność narzuciliby gospodarzom inne myślenie. Uważam że należałoby pomyśleć o zmianie image'u bo faktycznie jak się tam przychodzi i widzi starszego gościa za barem, który ogląda telewizorek ma się wrażenie, że swoją obecnością mu się w tej istotnej czynności przeszkadza. To klub musi zmienić bezwzględnie. Proszę zastąpić telewizorek fajną polska muzyczką i już się zmieni klimat. Ale nie wiem czy władze SPK maja na tyle siły przebicia, żeby to zmienić. Jeśli nie mają, faktycznie klub zostanie post PRL-owską świetlicą, od czasu do czasu wynajmowaną Anglikom ze względu na niskie ceny i prowadzącą działalność typowo świetlicową, czyli akademie z okazji... oraz zabawy disco polo, itp. Trzeba dodać, że nie ma to nic wspólnego z zainteresowania mi współczesnych 20 i 30-latków.
Jezeli ktokolwiek ma pytanie lub pomysly zapraszamy do ich przedstawienia na nastepnym zebraniu Zarzadu w dniu 01 czerwca 2010 roku o godzinie 1930 w Klubie Polskim.
Nie bedziemy odpowiadac na forum publicznym na zaden z komentarzy.
Temat Klubu byl poruszany wiele razy i rowniez wyjasnione byly zasady dzialalnosci, z uwzglednieniem wlasciciela.
Jakby ktos chcial zadzwonic to podaje numer telefonu: 07918665400
Pozdrawiam i koncze udzial w dyskusji.
2. Napisalem, ze powatpiewam iz ktos sie pojawi - dlaczego tak mysle, juz napisalem w trakcie tej dyskusji
Pozdrawiam
I oby na czytaniu się skończyło. :unsure:
Mialem sie juz nie odzywac, ale ucieszyl mnie glos pana? pani gzegzolki. Dlatego, ze jak widze sa osoby ktore widza problem. Ja sie gotow jestem zalozyc teraz po poczytaniu i przemysleniu tego, ze mlodzi juz dawno was uznali za tzw. mocherow i dlatego trzymaja sie z daleka. A jak uslysza, to pewnie rzeczywiscie sie podsmiewuja. A jesli taka opinia sie szeroko rozeszla, to jestescie przegrani. Zycze jeszcze raz powodzenia, ale chyba jednak wole poczytac mlodych. Dobranoc panstwu !
Również gzegzolka, który ma 18-letnią córkę, znającą świetnie język angielski i zwykle bawiącą się w swoim towarzystwie, bo na imprezy dla 20 i 30-latków jest najzwyczajniej za młoda.
Wiesz dlaczego mi się serce krajało? Powiem Ci, bo widzę że słabo kumasz czaczę. Otóż dlatego, że było "stado" młodych dziewcząt "do wzięcia" a nie pojawił się dla nich żaden potencjalny "kawaler". Polscy młodzieńcy bardzo często osobiście mi się użalali, że na polskich imprezach nie ma dziewczyn. A tu proszę, były i to bez męskiej obstawy. Dlatego moje serce "krwawiło". Rozumiesz teraz?
Andrzej Lusek od początku nie wniósł niczego do rozmowy o dyskutowanym problemie i teraz ma godnego klakiera w osobie gzegzolki, który świetnie się orientuje, z czego młodzież zrywa boki, zwłaszcza ta 18-letnia.
My drogi gzegzolko nie rozmawiamy o nastolatkach, ale o troszkę starszej młodzieży, nazwijmy to umownie "pracującej". 18-letnia polska dziewczyna to raczej młodzież szkolna i nic dziwnego, że chodzi na imprezy z rówieśnikami.
Widze, ze ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Okopaliscie sie w okopach Swietej Trojcy. Udajecie,ze chcecie posluchac inych opnii. Ale tak naprawde to tylko te akceptujecie, ktore beda Wam przytakiwac.
Zycze milego dnia, dalszego strojenia dobrych min do zlej gry nie musze, gdyz sami o to zadbacie
Pozwolilam sobie skrocic pana wypowiedz i przypisac numery poszczegolnym fragmentom aby latwiej bylo sie do nich odniesc.
1. Na co zatem ida pieniadze ze skladek czlonkowskich? W calosci na pensje kierownika?
3. Wczesniej ochoczo wyjasnial pan rozne sprawy tutaj w komentarzach. Ja oczekuje przejrzystosci w dzialaniach klubu a nie ukrywania sie na zebraniach. Czyzby pytania zaczely byc niewygodne?
2.Ciesze sie, ze zapraszacie ludzi z zewnatrz na zebrania celem przedstawienia pomyslow ale zapraszanie ich tylko przez ta strone gdzie udziela sie w komentarzach mniej niz 10 osob to troche za malo prawda? Znowu mam wrazenie i pewnie nie jestem w tym osamotniona,ze wcale wam niezalezy na poznaniu opinii mlodych. Albo poprostu nie macie zielonego pojecia jak prowadzic i rozwijac klub. Tymbardziej zastanawia mnie czym zajmuje sie, i za co pobiera pieniadze kierownik? Za grzanie krzeselka za biurkiem? Dlaczego nie wykorzystacie np. polskiego kosciola? Wystarczyloby aby na koniec lub po mszy Ks. Zygmunt przeczytal wasz apel zachecajacy mlodych Polakow do przyjscia na takie zebranie i wziecia udzialu w dyskusji. Czy to jest zly pomysl?
Nawet jesli czesc tutaj piszacych nie byla na imprezie to nieznaczy, ze nie moga zabierac glosu w sprawie miejsca, ktore powinno sluzyc Polakom. Wszystkim Polakom a nie tylko grupce osob zwiazanych z klubem.
Bylam w klubie kilka razy ale na przestrzeni czasu nie widze zbyt duzych zmian zarowno w wygladzie jak i w sposobie dzialania dlatego tam poki co nie przychodze ale to nie oznacza ze nie moge zabierac glosu w tej sprawie.
Pieniądze ze składek członkowskich - czyli raptem około 700 funtów - składka 5 funtów od osoby ilość osób około 130 -150. Czy to wystarczy na opłacenie rachunku za prąd, wodę, telefon, śmieci itd?
Co do zatrudnienia barmana to jest on zatrudniony na jedną drugą czy jedną czwartą etatu a może nawet mniej i za tyle ma płacone. kokosów więc nie zarabia a zajęty ma prawie każdy wieczór w tygodniu. Młodzież pracująca w barach więcej zarabia.
Co do zaproszenia ludzi na zebranie z zarządem. Skoro zarząd zaprosił oficjalnie wszystkich na swoje zebranie to nic nie stoi na przeszkodzie byś Hogato przekazała tę informację wszędzie gdzie tylko możesz. Swoim znajomym, kolegom. Jeśli czytasz inne portale to proszę Cię ogłoś to także na innych portalach.
Jeśli chodzi o reklamę klubu czy imprez. W tego co wiem ostatnie imprezy ogłaszane były we wszystkich możliwych miejscach, do których docierają Polacy. Anonse pojawiły się na Bristolpl.com, bristol24.pl, na tym portalu, a także na Facebooku. Były ogłaszane w kościele, pojawiły się plakaty w sklepach. Jeśli właściciele sklepów zrywają te plakaty to na wpływu nikt oprócz nich samych nie ma.
Proszę powiedzcie mi, gdzie można było się jeszcze ogłosić i co można było jeszcze zrobić? Balon wynająć i rozrzucać ulotki z powietrza?
Być może jest tak, że pewne typy imprez nie trafiają w potrzeby ludzi. Organizatorzy muszą się z tym liczyć i tyle.
1.Dziekuje za wyjasnienie. Kwota faktycznie nie powala. Skad zatem macie fundusze na oplacenie rachunkow i barmana? Tymbardziej szukalabym sponsorow. Intensywnie a nie wyslugujac sie nami!
2.Zarzad zaprosil? Gdzie? Tu na tej stronie i moze na stronie SPK? (nie wiem ,nie sprawdzalam) Spychologii ciag dalszy. Dlaczego ja mam wykonywac prace ktora wy powinniscie wykonac jako klub? Ponawiam apel o zaprosznie na zebranie na najblizszej mszy w polskim kosciele. Ogloszenie imprezy to jedno, ogloszenie zebrania to inna kwestia.
3. Przyjmuje wyjasnienia. Widac ze sie tym razem postaraliscie. Zatem wracamy do kwestii odpowiedniego PR i i przystosowania klubu do mlodziezowych imprez. Zapewne znajda sie jacys poczatkujacy artysci ktorzy po kosztach tchna w ten zapyzialy budynek troche swiezego ducha. I to lezy w waszym interesie wiec nie piszcie, ze to my mamy ich znalezc. Zachowujecie sie jak male dzieci. Trzeba was prowadzic za raczke, podpowiadac co trzeba robic a wy i tak zachowujecie jakbyscie mowili "Mamusiu ale ja nie umiem, zrob to za mnie". Przestancie sie wyslugiwac potencjalnymi klientami a zacznijcie w koncu porzadnie pracowac!
Poddajecie sie na starcie! Niechce robic tutaj nikomu reklamy ale jest taki portal ktory powstal podobno juz 3 lata temu. Obserwuje go sobie z boku bo to raczej taki mlodziezowy portal patrzac po uzytkowniach a mi wiekowo blizej raczej do ich rodzicow ale do rzeczy: do jesieni zeszlego roku nic sie tam nie dzialo. Dzieki uporowi i pracy portal zaczal przyciagac ludzi. Spotykaja sie, pomagaja sobie, imprezuja. Czytalam gdzies ze jedynie do szczescia brakuje im polskiego pubu (to sygnal dla was!) I widze ze robia to spontanicznie bez zarzadu, kierownikow, skladek i calej tej biurokratycznej otoczki. Moze warto wiec zmienic nieco wasz wizerunek? Otworzyc sie na ludzi naprawde, a nie tylko stwarzac pozory otwartosci dla uspokojenia wlasnego sumienia?
Widziałem kto tam był i żadnej Hogaty tam nie było.
Impreza była otwarta i każdy mógł na nią przyjść. Ponieważ niewielu przyszło, dlatego tę dyskusje rozpętałem.
Na duże zmiany potrzeba dużych pieniędzy a te trzeba zarobić.
Tacy jak Ty Polacy oczekują, że się będzie dla nich coś robić, ale jak coś się zrobi, wtedy tych Polaków nie widać. Zamiast przyjść i wtedy krytykować, wymyślają jakieś wyimaginowane powody, których nie ma nawet jak zweryfikować bez ogromnych nakładów finansowych, Jeśli myślisz, że ktoś wyda poważną kasę, żebyś sobie przyszła do klubu i powiedziała: "Phi, myślałam że lepiej to zrobią", to obawiam się, że się grubo mylisz. Klub działa na miarę swoich możliwości finansowych i jeżeli Polacy nie są zainteresowani odwiedzaniem jego progów, klub będzie funkcjonował dalej, wynajmując salę zainteresowanym , którym to o czym piszesz jakoś nie przeszkadza.
Powiem więcej, co stoi na przeszkodzie, żeby młodzi Polacy, którzy tak namiętnie krytykują inicjatywy SPK, w swojej energii się zorganizowali i zaczęli przychodzić do klubu i narzucać mu swoją wolę. Przecież możecie przyjść i jak Wam coś się nie podoba, złożyć oficjalną skargę na barmana, śmierdzące kible albo brak muzyki. Tego nikt Wam nie zabroni i może to przynieść oczekiwane zmiany. Zamiast tego, bojkotujecie klubowe imprezy, ale sami nie robicie nic, żeby cokolwiek zmienić. Tego gadania nikt normalny nie może poważnie traktować, bo w ślad za nim nie idą żadne pozytywne czyny.
Tylko marudzicie, marudzicie, a jak cos zrobicie to nieudolnie. Ale winy waszej w tym nie ma w ogole.
Jeszcze wczoraj mialem ochote jakos chociaz znajomym polecic ten wasz klub. Teraz to juz raczej bede odradzac.
Stare pryki pierdzace w stolki, ot co!
To, żeby ten klub istniał, nie powinno być tylko w interesie SPK. To powinna być sprawa nas wszystkich mieszkających w Bristolu, a młodych Polaków przede wszystkim, bo to Oni mają energię i to Oni potrzebują miejsca do swoich spotkań . Ale o to muszą się postarać a nie tylko wysuwać roszczenia i pretensje.
Takie gadanie jak Twoje, że niby właśnie miałeś komuś polecić Polski Klub, ale nie poleciłeś, bo coś tam, coś tam, jest zwykłą dziecinadą. A co niby miałbyś tym znajomym polecić? Miły wieczór przed telewizorem? No, chociaż teraz jest stół bilardowy, więc można mile spędzić czas.
Niestety, ale tym razem nie mogę się z Tobą zgodzić.
Bristol24 robi wszystko własnymi rękoma, ale też koszty jego działalności są zerowe. Tak zresztą jak i odpowiedzialnoś ć. Niczym również nie ryzykują w przypadku dowolnej wpadki.
Klub Polski to przedsięwzięcie biznesowe, na dodatek nie będące własnością nikogo z Bristolu. Jedyny pracownik, czyli kierownik i barman w jednej osobie, jest zatrudniony przez właściciela nieruchomości i nie podlega ani SPK ani żadnej innej organizacji działającej w tymże budynku.
Wszyscy działacze SPK pracują społecznie i moim zdaniem, jeśli komuś się nie podoba ich praca, ma pomysły, lub po prostu chce coś dla siebie lub swoich przyjaciół zrobić, niech to robi a nie czeka na jakieś zachęty, ukłony w jego kierunku lub specjalne zaproszenia. Klub Polski nie jest instytucją samą w sobie. Wszelką działalność integracyjną robi w nim SPK i inne organizacje, więc dlaczego nie Bristol24? Mogą sobie zarezerwować wolny termin i robić co chcą. Przyjść też tam mogą i jako bywalcy, mogą zacząć sugerować co im się podoba a co nie. Jednak jeśli krytyce poddawana jest działalność klubu przez osoby, które tam nie przychodzą, albo bywają raz na rok, to wybacz, ale jest to po prostu żałosne.
Cytuję SPK Bristol:
Hogato!
Czy poproszenie o przekazanie informacji jest już wysługiwaniem się?! Sama piszesz, że jest jakiś portal młodzieżowy na którym ludzie sobie pomagają, informują się wzajemnie itd. Więc co stoi na przeszkodzie by poinformować tamtych ludzi o inicjatywie zarządu? Wystarczyłoby odrobina dobrej woli.
Co do wystroju klubu. W grę wchodzą tysiące funtów, których nie ma. Klub utrzymuje się ze swojej działalności rozrywkowej. Polski imprezy, które są w nim organizowane także muszą być kalkulowane. Trzeba zapłacić za prąd, za muzykom, DJ-om, zapąłcić za wynajem sprzętu. Jeśli na imprezę przychodzi mało osób to trudno w nieskończoność takie imprezy organizować i ciągle do nich dopłacać. Jeśli do każdej imprezy trzeba dopłacic powiedzmy 100 funtów to za pięć takich imprez można kupić coś do klubu.Można wyremontować ubikację.
Poza tym jeśli w Klubie jest polska impreza, która przynosi mierny dochód, to "zajmuje" ona miejsce dla brytyjskiej imprezy, na której klub tak naprawdę zarabia.
Oczywiście, że jest to polski klub i polski imprezy mają zawsze pierwszeństwo ale to nie jest tak, że zarząd koła dysponuje milionami czy tylko tysiącami funtów na wydatki. Jeśli zysku jest około 1000 - 1500 funtów miesięcznie to o czym my mówimy? Jednorazowy zakup wszystkich nowych mebli czy zmiana wystroju jest najzwyczajniej na świecie niemożliwa z powodu szczupłości budżetu.
Jasne że fajnie byłoby widzieć wszystko odnowione ale na to trzeba czasu. Mnie zawsze uczono, że do dobrej zabawy potrzeba tylko dobrej kompanii.
Jest też prośba. Jeśli piszecie Państwo o jakimkolwiek innym portalu proszę podać do niego linka. Proszę się nie obawiać, nikt "nie wytnie" linka chyba, że będzie prowadził do strony na przykład pornograficznej .
Myslalam aby zasugerowac mlodym na tym drugim portalu (bristol24.pl, skoro mam sie nieobawiac ) aby swoje spotkania zaczeli organizowac tam ale patrzac na kalendarz na stronie SPK ktora w koncu odwiedzilam widze ze najblisze soboty sa pozajmowane a trudno aby planowali spotkania z 3 miesiecznym wyprzedzeniem. Trudno robic spotkania rownolegle z koncertami bo na koncertach jest glosno. Czesc z tych rezerwacji jak sie domyslam to sa to imprezy zamkniete wiec chyba trudno tam zorganizowac spotkanie mlodziezy.
Prosze nie robic ze mnie idiotki. Przeciez wyraznie napisalam ze samo wklejenie zaproszenia na stronie gdzie udziela sie maks.10 to troche malo. Czy ogloszenie tego w kosciele jest takie trudne?
No i termin zebrania tez zupelnie nie trafiony. W dzien dziecka, w sytuacji gdy duzo Polakow mieszka tu calymi rodzinami... To juz predzej sobota/niedzele a w godzinach popoludniowych (bo wieczorami Polacy zazwyczaj imprezuja, jak kazdy)
Jak nie urok to sraczka. Tak to u Ciebie wygląda.
Polacy którzy maja małe dzieci, raczej nie chodzą na balangi, prawda?
Możesz sama powiadomić kogo uważasz o treści ogłoszenia, korona Ci z głowy nie spadnie.
Polacy, ktorzy maja male dzieci ale zyja w normalnych zwiazkach chodza na imprezy na zmiane. To dosyc proste rozwiazanie prawda?
Przy lekcewazacym stosunku ludzi z klubu do klienta nie widze powodu robienia wam przyslugi w postaci powiadamiania kogokolwiek o tym zebraniu. Widze ze nikt nie podchwycil tematu ogloszenia kwesti zebrania na najblizszej mszy. Nie rozumiem dlaczego. Kilkaset potencjalnych klientow w jednym miejscu. To ze nie przyszli wtedy na impreze to jedna sprawa ale jesli wytlumaczy im sie o co chodzi z zebraniem, czemu ma ono sluzyc to moze jednak ktos przyjdzie?
Wam to nie znaczy mnie, ponieważ nie jestem członkiem SPK. Zrobiłabyś przysługę młodym Polakom, jeśli w ogóle można tutaj mówić o jakiejś przysłudze, bo to im powinno na tym zależeć a nie zarządowi SPK.
Tak przedstawiasz ten problem, jakby to wszystkim wkoło miało zależeć na tym, żeby młodzi Polacy mieli gdzie się zabawić, tylko nie im samym.
Chyba stawiasz to wszystko na głowie.
Najwyższy czas, żeby oni sami zadbali o swoje interesy, bo jak na razie nie widać, żeby się pchali do Polskiego Klubu ani też, żeby zamierzali się tam pchać.
Chyba się orientujesz, jakie nastawienie do kościoła mają młodzi Polacy?
Jeśli uznali, że Klub Polski ma zbyt wiele wspólnego z kościołem, nie chcą być z nim utożsamiani jako jego bywalcy. Moja hipoteza nie jest taka bezzasadna, jak to się z pozoru wydaje.
Swojego czasu, na tym portalu była opublikowana lista wszystkich zagranych piosenek i rąbanek nie było tam zbyt wiele, więc nie wiem dlaczego powtarzasz jakieś zasłyszane plotki.
Zresztą jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził.
Mogą się poklepać po plecach, ale niekoniecznie. Wszyscy wiedzą, że Polski Klub potrzebuje zmian, tylko nikt nie może ruszyć istniejących układów. Młodzi Polacy mogą w tym pomóc i ich prośby mogą zostać wysłuchane.
Jak ktoś chce, znajdzie wolny termin, nawet z kilkumiesięczny m wyprzedzeniem. Tylko że tego trzeba chcieć! Zauważyłem wolne terminy 21 maja, 29 maja, 4 i 5 czerwca, 11 i 25 czerwca. Tak więc, jak widać, weekendowych wolnych terminów jest sporo. O dniach roboczych nie wspomnę. Można przyjść codziennie bez żadnej rezerwacji lokalu.
Dlaczego w prywatnej rozmowie?
Jesli jest jakikolwiek uklad, tez chcielibysmy o tym wiedziec i wyjasnic o co chodzi podczas zebrania w dniu 01 czerwca, na które zreszta serdecznie zapraszamy.
Jezeli powiedziales A to prosze powiedz B.
Ja nie muszę się stosować do czyichś praktyk czy zasad. Wiem o czym mówię i dlaczego o tym nie chcę rozmawiać ze wszystkimi. Ziarno zostało rzucone a czy zostanie upublicznione, nie mój to interes. To ja jestem jakąś tam opinią publiczną i wcale nie muszę się dzielić z każdym swoimi przemyśleniami. Jeśli ktoś się czuje pomówiony, niech mnie poda do sądu. Tylko kto? Polski Klub?
Rozumiem, że Hogata bez odrywania tyłka od krzesła chciałaby to i owo wiedzieć, ale Redakcji i SPK bardzo się dziwię, że na siłę drążą temat.
Jak powiedziałem, że nie o wszystkim będę tutaj pisał, to znaczy że tak będzie, bo mimo ciętego języka, moim zamiarem nie jest krzywdzenie ludzi.
Na miejscu SPK przestalabym zabiegac o nia i zaczela zabiegac o kombatantow. Moze klub przerobic na salon odnowy biologicznej dla seniorow? Od rana do wieczora zabiegi odmladzajace a wieczorem dancingi. Pokoje mozna by w trakcie imprezy wynajmowac na godziny. Mysle ze to dobry pomysl bo SPK tak zabiega o mlodych, tak im dogadza, raj na ziemi zapewnia ze o starszym pokoleniu calkiem zapomnialo...
Portal bristol24 jest prowadzony przez 30-latków i to do nich trafia to co tam sobie wzajemnie wypisują i organizują. Podczepiło się do nich trochę 20-latków i kilkoro 30-kilkulatków. Nie ma tam w ogóle nastolatków i 40+-latków. Tutaj pisują raczej ludzie starsi, czyli w wieku 30+, ale to jest portal czysto informacyjny, póki co nie mający ambicji organizowania życia bristolskiej Polonii, ale skrupulatnie o tym informujący, bez podziału na Wasze-Nasze. Bristol24 jest najbardziej izolującą się od pozostałych grupą, która współpracuje jedynie z Poland Bridge i to od niedawna, tzn. od momentu zmiany prezesa. Wcześniej ta współpraca była właściwie taka, że prawie nie istniała. Powołano w Bristolu specjalną organizację, która w swoim założeniu miała koordynować działania wszystkich organizacji polonijnych, jednak nie za bardzo to działa. Ponieważ bristol24 nie był i nie jest żadną organizacją a jedynie portalem społecznościowy m, nie został zaproszony do grona bristolskich organizacji. Uważam że ze szkodą dla całego naszego środowiska, bo jak się okazało, udało im się skupić wokół siebie sporą grupkę ludzi i dzięki umiejętnej manipulacji tymi ludźmi, zaktywizować ich do działania hasłami typu "możemy działać bez żadnych struktur organizacyjnych ". To zadziałało i również Ty w to uwierzyłaś. Jednak ja w bezinteresownoś ć Damiana nie wierzę i prędzej czy później wyjdzie na jaw to. co zaplanował. Tak więc dobrze że bristol24 tak ładnie działa, ale jest za wcześnie, żeby ich wychwalać bezkrytycznie.
Co do izolacji tej grupy wiekowej o ktorej pan wspomnial to nie bardzo rozumiem o co chodzi?
Na jakim polu ta grupa czy portal mialby wspolpracowac z innymi orgaznizacjami? Na jakiej plaszczyznie owe organizacje mialby by wspolpracowac ze soba skoro profil i zakres ich dzialalnosci jest tak rozny? Jedyne co mi przychodzi do glowy to jakies wydarzenia o charakterze patriotycznym ale jak pan sie zapewne orientuje patriotyzm w napuszonym wydaniu nie jest bliski mlodym Polakom.
Ja rozumiem ze organizacje moga sobie przekazywac informacje o swoich dzialaniach ale czy do tego potrzeba jakiegos stowarzyszenia zrzeszajacego te organizacje? Czy bez zbednej biurokracji nie mozna ze soba wspolpracowac? Nie dziwi mnie zreszta ta izolacja mlodych skoro juz kilka razy sparzyli sie na starszym pokoleniu. Moze faktycznie im nie potrzeba laskawego wyciagnieca reki przez SPK i sami sobie poradza? Moze kazdy powinien pojsc swoja droga?
SPK i tak jest skazane na upadek z prostego powodu: jak nazwa wskazuje jest to stowarzyszenie polskich kombatantow. Tych z roku na rok ubywa. Za pare lat niestety nie bedzie juz w Wielkiej Brytanii zadnego z nich bo matka natura jest nieublagalna a kombatanci maja juz swoje lata. Ciekawa zatem jestem komu bedzie sluzylo SPK po odejsciu ostatniego z nich? Moze czas juz teraz zastanowic sie co zrobic aby ten osrodek polskosci nadal mogl funkcjonowac? Moze czas wystapic do councilu o sfinansowanie profesjonalnego managmentu ktory znajdzie slabe punkty i wyciagnie klub z finansowego dolka, pozyska sponsorow? Moze czas aby obecne wladze odkleily sie od stolkow i pokornie acz z honorem przyznaly: tak, macie racje, nie radzimy sobie, wplatalismy sie w chory uklad z firma zarzadzajaca, nie umiemy z tego wyjsc, jestesmy na tym polu totalnymi amatorami i potrzebujemy profesjonalnej pomocy.
Obawiam sie jednak poraz kolejny ze wasza urazona duma nie pozwoli wam na podjecie tak radykalnego kroku bo to oznaczalo by koniec waszego ukladu. Macie ambicje ale nie macie ani wiedzy ani doswiadczenia aby te ambicje realizowac. Wiec pozwolcie zeby zrobili to profesjonalisci . Jesli Council wam nie pomoze to sa jeszcze inne organizacje ktore dysponuja funduszami unijnymi i do nich takze mozna zwrocic sie o pomoc. Mozecie tez pozostac na tym poziomie cos jestescie i podniecac sie ze Anglicy organizuja u was imprezy ale z tych imprez nie ma nawet kasy na podstawowy remont i pewnego dnia na budynku pojawi sie tabliczka " zakaz wstepu, grozi zawaleniem".
Z Twoich słów bije głębokie niezrozumienie problemu, ale ponieważ jest bardzo głębokie, szkoda mi czasu żeby Ci to punkt po punkcie wyjaśniać.
Mówisz do mnie Wy, jakbym ja reprezentował jakąś opcję. Muszę Cię rozczarować, albowiem reprezentuję wyłącznie siebie i swój punkt widzenia.
Profesjonaliści drga Hogato, to zostali w Polsce. Kto tutaj przyjechał wszystkim wiadomo. Dlatego każda inicjatywa jest tym cenniejsza i należy ją wspierać. Niektórzy to robią a niektórzy nie. Moim zdaniem, SPK jest bardziej otwarte na współpracę z młodymi, niż młodzi z SPK. Tą są fakty, z którymi nie ma sensu się spierać.
Dla Twojej informacji, jest to tzw. listed building (o ile wiesz co to znaczy) i nie stoi w tym miejscu od roku, i napewno zawalenie mu nie grozi. Jakbyś była bardziej wnikliwa to byś wiedziała, że remonty są prowadzone.
Więc nie podawaj informacji, której wcześniej nie sprawdziłaś. To wygląda ja tania komunistyczna propaganda.
Po prostu SPK i Dom Kombatanta. przetrwają bez poloni która ich nie chce, dlatego na ich miejscu dałabym sobie spokój.
Moze ktos z was ustosunkuje sie do mojego pytania o dalszy sens istnienia SPK, jakie macie plany po smierci ostatniego kombatanta? Samo stwierdzenie ze klub przetrwa jest dosyc lakoniczne i enigmatyczne. Narazie w Pani wypowiedzi widze nieudolne wicie sie w potrzasku niewygodnego tematu i probe obwiniania mnie za sianie propagandy. Zamiast odpowiadac na pytania probujecie mnie zdyskredytowac. .. Takie metody postepowania z niewygodnymi obywatelami mieli wspomniani przez Pania komunisci. Chyba nie tedy droga.
Kogo ma pani na mysli piszac "wy" chcecie krytykowac" ?
Pisalam juz zeby nie utozsamiac mnie z tamtym portalem.
Wrocmy jednak do meritum.
Pisze pani cyt."Tyle,że do was nie dociera że są sprawy na które na takim szczeblu władzy nie mamy wpływu." To co wy tam robicie skoro na podstawowe sprawy jak remont czy dlasze funkcojonowanie klubu nie macie wplywu? To na co macie wplyw? Na potancowki? Na wynajmowanie sali? To dla mnie kolejny dowod na patologie zwiazana z klubem. Dlaczego nie robicie nic by to zmienic? Rozkladacie bezradnie rece zaslaniajac sie ze budynkiem zarzadza jakas (prywatna-skand al!) firma i nie macie na to wplywu. To kto podjal decyzje o "zatrudnienieni u" tej firmy? Ktos na wysokim szczeblu wladzy? I co, ze szkoda dla klubu taka osoba ze wzgledu na wysokie stanowsko jest nie do ruszenia? Dla mnie jest to patologia a nawet nie wiem czy nie lamanie prawa.
Cytat: Na przyklad pan tu przyjechal. Ma pan cos do dodania w zwiazku z tym?
Te imprezy probowali organizowac ludzie mlodzi i w tym wypadku raczej nie mozna powiedziec ze nie mieli kontaktu z mlodymi lub ze ten lokal tez nie ma "klimatu".
Nikt nigdy nie mowil ze Klub Polski ma dobry kontakt z pokoleniem 20-30 latkow, ale Polish Party mialo byc pierwszym krokiem aby to zmienic.
Przypomnijmy kilka faktow:
1) Mowiono ze nalezy zmienic godziny otwarcia - zmieniono.
2) Mowiono ze nie ma tablicy informacyjnej - zostala powieszona.
3) Rozpoczeto remont z srodkow biezacych.
Wiec mowienie ze nic sie nie robi jest conajmniej nie na miejscu.
Z jednym na pewno sie zgodze: nikogo nie mozna zmusic do przyjscia do Klubu - to jest indywidualna decyzja kazdego z nas. Ja, osobiscie, tam chodze i nie zaluje.
Zreszta zobaczymy ile osob przyjdzie na spotkanie z Komitetem Domu Kombatanta aby porozmawiac, przekazac swoje spostrzezenia czy oczekiwania.
Tak na marginesie, informacja z zaproszeniem do dyskusji zostala wyslana do wszystkich portali w Bristolu.
Pozyjemy, zobaczymy ...
W przeciagu ostatnich 3-4 lat struktura wieku na imprezach sie bardzo zmienila. 4 lata temu 70-80% stanowili ludzie w wieku 70+ lat. W tej chwili te 70% to ludzie z przedzialu 30-50 a i mlodsi tez przychodza.
Przyznam ze potrzebne jest swieze spojrzenie, ale ... na zasadzie wspolpracy a nie zarzutow i moge zapewnic, ze jesli jakiekolwiek pomysly wplyna beda powaznie rozwazone i podane do publicznej wiadomosci.
Do tej pory nie wiem o co chodzi Bliwinowi z tym ukladem. Jestem pewien ze nie ma zadnych ukladow w Bristolu, i kazdy jest traktowany tak samo.
Drogi Andrzeju,
Na Polish Party przyszła mlodzież. Na pierwszym było ok 40-50 osób, ale większość okupowała bar, bo szkoda im było 5 funtów na wstęp. Dopiero jak organizator zamknął kasę, wszyscy ruszyli na parkiet.
Na drugim Party było łącznie ze 20 a może i więcej osób, ale również przyszli, żeby napić się piwa i pożałowali na wstęp. Bawili się tylko nastolatki.
Tak więc Twoje biadolenie i szukanie dziury w całym jest bezpodstawne.
Mogło przyjść więcej osób, ale nie przyszli.
Nie chcą imprez, to ich nie będą mieć. Proste jak budowa cepa i ta cała Twoja ideologia jest nie warta funta kłaków.
Proszę się odnosić do tematu rozmowy a nie do mojej osobowości. O tym możemy pogadać w cztery oczy. Nie odpowiadam na twoje posty dlatego że Cie lubię, ale dlatego, ponieważ się włączyłeś do dyskusji o aktywności młodych Polaków, związanej z Polskim Klubem i polskimi imprezami w Bristolu. Capire?
Jeśli chodzi o organizacje życia Polonii w Bristolu to chciałbym tylko przypomnieć, że trzy polskie instytucje (dwie szkoły i Polski Klub Rodzinny) co tydzień gromadzą od 20 - 70 osób, które dobrowolnie przychodzą na spotkania. Mało tego gdybyśmy porównali ilość imprez realizowanych w takim samym czasie, na przykład roku,przez SPK i Bristol24 to okazałoby się, że na imprezy SPK przyszło setki osób a na imprezy Bristol24 w sumie może 150. To samo dotyczy organizowania wycieczek. Z tego co wyczytałem na wycieczki organizowane przez Bristol24 jeździ góra kilkanaście osób. Na najnowszą organizowaną przez SPK zamówiono już drugi autobus. Poza tym niektóre osoby, tak jak na przykład pani Barbara Everett organizują kilkudniowe wypady do Francji, gdzie zawsze jest pełen autobus ludzi.
Chwała Bristolowi24 że organizuje życie części Polonii ale to nie jest tak, że tylko Bristol24 coś robi a reszta nie. bo jak widać z tego zestawienia niektóre organizacje pracują znacznie bardziej wydajnie niż wspomniany portal.
Co do remontu w SPK. Oczywiście, że remont sali balowej został przeprowadzony. Chciałbym też powiedzieć, że dokonało tego dwóch panów Jan Minge i Krzysztof Lus. Ten tandem to prawdopodobnie ten osławiony układ siedzący w Polskim Klubie.
Prosze o wklejenie ponizszej wiadomosci w moim imieniu:
Szanowna Redakcjo vel. Wojtek Nowak
Dostalem link do ponizszej dyskusji, ktora to toczyla sie przez ostatnie 12 dni i portal bristol24 oraz moje imie zostaly w niej wielokrotnie wspomniane. Jak juz zostalo wyjasnione powyzej, bristol24 jest portalem
spolecznosciowy m, zadna organizacja, jedynie zas inicjatywa kilku osob, przez co zadna z tych osob nie moze byc traktowana jako osoba publiczna.
Jest mi bardzo nieprzyjemnie, ze osoba, ktora znam osobiscie, tutaj w komentarzach uzywajac nowego nicka pisze na temat mojej osoby, bez mojej zgody i wiedzy. Rozmawialem juz telefonicznie z ta osoba i
zaznaczylem, ze nie zycze sobie prywatnych wycieczek pod moim adresem.
Co do komentarza Redakcji na temat dzialalnosci bristol24:
1. nigdy nie bylo naszym zamiarem organizowanie imprez o charakterze masowym, stawiamy na jakosc a nie na ilosc, ale 50-60 osob to jak dla nas zadawalajacy wynik, bo przychodza osoby, ktore chca przyjsc.
Bez biletow, bufetow i formularzy. Bristol24 to przede wszystkim forum, a forum to przede wszystkim forumowicze, kazdy ma wolny wybor, czy chce posiedziec przy gitarze, przy ognisku, czy tez potanczyc na
dyskotece. Wielokrotnie terminy kolejnych spotkan / ognisk ustalane sa dzieki glosowaniu w ankiecie. O innych imprezach staramy sie w miare mozliwosci informowac - jesli tylko organizator jest zainteresowany
poinformowaniem nas o tym.
2. O ile sie nie myle wycieczki organizowane przez Pania Basie sa jej prywatna inicjatywa, tak wiec prosze o nieprzypisywani e sobiej jej zaslug. Wycieczki bristol24 sa raz mniej, raz bardziej liczne, ale otwarte dla
wszystkich zaintersowanych.
Wycieczki nad morze organizowane przez SPK maja bardzo dluga tradycje i im tez za to chwala. Z racji tradycji uczestnikami tych wycieczek w duzej mierze sa przedstawiciele starszej emigracji.
3.Co do liczebnosci spotkan i organizowania zycie Polonii - 20-70 osob to dobry wynik, tyle ze wliczajac dzieci uczeszczajace do szkoly troche falszuje sie obraz, chyba ze tylko najmlodsze pokolenie ma
"zorganizowane zycie na emigracji" - szkola ma to do siebie, ze jest placowka zbiorowej edukacji, a do klubu rodzinnego chodzi tez moja zona z synkiem:-)
4. Nie wspolpracujemy tylko z Poland Bridge, ale takze publikujemy materialy nadeslane m.in od SPK, Klubu Rodzinnego, Radiowskiego oraz organizacji m.in z Tiverton,Taunto n, Gloucester i Exeter.
Niemniej bardzo dziekuje za slowa uznania dla bristol24 i jego dzialanosci majacej na celu zintegrowanie tych, ktorzy chca sie integrowac, a dla ktorych bar w klubie polskim po projekcji filmu Kings Size (mimo
wczesniejszego ustalenia z prezesem SPK) zostal zamkniety.
Unikalismy publicznej oceny poczynan SPK, Klubu Polskiego oraz wynikow strony informacje24.co .uk. Nasza strona w powyzszych komentarzach zostala jednak oceniona, takze przez Redakcje. Nie mamy szansy
dyskutowac na spotkaniach polonijnych ZOP, bo nie jestesmy organizacja. Jesli ktos chce lub ma cos do zarzucenia bristol24 zapraszam na forum bristol24
, tam szanse na wypowiedz na temat strony i dzialalnosci bristol24 beda mieli takze forumowicze, a nie tylko przedstawiciele Redakcji, szkoly, SPK i Klubu. Gwarantuje, jako administrator, ze wszelkie nielamiace
regulaminu posty nie zostana usuniete, a forum nie zniknie ze strony, za "niewygodne" komentarze jak to mialo miejsce na stronie informacje24.
pozdrawiam
damian
"Na najnowszą organizowaną przez SPK zamówiono już drugi autobus. Poza tym niektóre osoby, tak jak na przykład pani Barbara Everett organizują kilkudniowe wypady do Francji, gdzie zawsze jest pełen autobus ludzi."
Fragment tekstu, który przytoczyłeś nie jest autorstwa nikogo z zarządu. Jakbyś się dokładnie przyjrzał to ten komentarz napisała Redakcja.
Zwróciłbym również uwagę na użycie słów "Poza tym", które sugerują iż autor pisze o całkiem odrębnej sprawie.
Poniżej tekst oryginalny ze strony SPK:
"W dniu 06 czerwca 2010 roku odbędzie się wycieczka do Babbacombe, w pobliżu Torquay. Wyjaz około godziny 800, a powrót przewidywany jest około godziny 1930.
Zapisy będą zbierane po sobotniej i niedzielnej Mszy Św.
Cena: 9GBP (członkowie SPK i dzieci), 12GBP (niezrzeszeni).
Jakiekolwiek pytania prosimy kierować pod numer telefonu 07918665400 lub adres e-mail: bristolspk-wb.org.
Serdecznie zapraszamy."
Jeżeli chcecie rozmawiać, serdecznie zapraszam na spotkanie w dniu 1 czerwca, na którym będzie obecny zarówno Zarząd Koła SPK jak i Komitet Domu.
Zakładam, iż na większość pytań otrzymacie odpowiedź od ręki, a na pozostałe w ciągu rozsądnego terminu (przez oba portale).
Zarówno Informacje24 i Bristol24 są informowane przez nas w tym samym stopniu.
Jeszcze dwie sprawy:
1) Damian wspomniał, że musilibyście zapłacić za wynajem lokalu.
Otóż musilibyście zapłacić tylko w momencie jakbyście chcieli zarezerwować lokal wyłącznie dla siebie lub na imprezę komercyjną. W każdym inny przypadku można przyjść i korzystać z lokalu bez opłat.
2) Do Hogaty - to dość nieładne określenie nazywania ludzi "betonami". Jak masz odwagę to przyjdź na spotkanie i powiedz to tym ludziom prosto w oczy a nie ukrywaj się pod nickiem.
Ps. Podobnie jak na portalu Informacje24 tak i na forum bristol24, nie będą komentowane dalej sprawy związane z pracą Zarządu i Komitetem Domu. W celu wyjaśnienia niedomówień zostało zorganizowane spotkanie.
Krzysztof Lus
(Powyższy tekst również pojawił się na forum bristol24)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.