Balony poszybowały w górę
Dzisiaj rano około godziny 6.30 pierwsze balony zaczęły się wzbijać w powietrze. W sumie na niebie pojawiło się około 80 balonów. Wszystkie napędzane siłą ognia.
Zanim jednak pierwszy balon wzbił się w powietrze od co najmniej 5 silniki wiatraków przecinały ciszę nad spokojnymi łakami Ashton Court. Im bliżej było godziny startu tym więcej balonowych czasz powoli wypełniało się powietrzem. Wreszcie około godziny 5.15, czyli ponad godzinę przed startem pierwszej załogi, głośny huk oznajmił wszystkim, że największy balon na polu startowym włączył swoje potężne silniki. Nie ma w tym nic dziwnego, że załoga zdecydowała się rozpocząć napełnienie tego kolosa tak wcześnie. Zanim wypełni się czasza tego 47-metrowego giganta minie kilkadziesiąt minut.
Około godziny 5.40 praktycznie wszystkie załogi znajdowały się już na swoich pozycjach startowych. Sprawa wylotu balonów wcale chyba jednak nie była przesądzona ponieważ wiał dość silny wiatr i część balonów została zepchnięta na inne. Reagować na zmiany położenia balonów trzeba natychmiast inaczej grozić może poplątanie lin czy rozdarcie balonu. Pierwszy raz w życiu widziałem jak dwoje ludzi po prostu zawisło na linach utrzymujących balon w miejscu. Nie było czasu nawet zrobić zdjęcia. Trzeba było chwycić za linę i ciągnąć. Nie miałem pojęcia, jak ogromną siłę ma balon i to w dodatku balon, który pozostawał połową czaszy na ziemi. Teraz już wiem, że przeciąganie balonu na odpowiednią pozycję to nie zabawa – tu trzeba mieć dużo siły i odpowiedni ciężar.
Na szczęście wiatr nieco zelżał i balony poszybowały w górę. Jeden z nich zabrał operatora kamery telewizji ITV. Dawno nie widziałem kogoś o tak bladym licu startującego w podniebną balonową podróż.
Źródło: Informacje24.co.uk
