Bristol:festiwalowe fajerwerki
Wczoraj na nabrzeżach portowych w Bristolu zgromadziły się jak zwykle tłumy miłośników fajerwerków.
Zanim jednak doszło do tego, że niebo rozświetlały sztuczne ognie, wszyscy mogli posłuchać koncertującej na żywo w bristolskim amfiteatrze VV Brown. Koncert wypadł znakomicie. Był dynamiczny i z całą pewnością przyczynił się rozruszania wszystkich – nawet tych siedzących w łódkach, łodziach, motorówkach i Bóg wie jeszcze czym. Shark In The Water
Nic więc dziwnego, że po koncercie wszyscy lekko „podminowani” muzyką czekali w napięciu na pokaz. Kiedy spojrzało się tuż przed 22 na trakty wiodące portu widać było ludzi, którzy pośpiesznie zdążali na miejsce podniebnego pokazu. Pośpiesznie zajmowali miejsca. Ci, którzy przyszli nieco wcześniej mieli szczęście. Mogli nie tylko zająć dogodne pozycje ale także usiąść. Oczywiście w uprzywilejowanej pozycji znajdowali się Ci wszyscy, którzy siedzieli na jachtach i łodziach. Ci spieszyć się nie musieli. Spokojnie pili piwo żywo przy tym dyskutując o czekających ich atrakcjach. Jednak wśród tysięcy zgromadzonych stanowili oni tylko ułamek osób czekających na pokaz.
O 22 poszybował w górę pierwszy fajerwerk rozpoczynając trwającą kilkanaście minut kanonadę. Po jej zakończeniu słychać było brawa i ryki syren ze statków i jachtów zacumowanych w porcie.
W tym roku, inaczej niż poprzednio, kanonada trwała „tylko” około 15 minut. W zeszłym roku można się było cieszyć podniebnymi pokazami prawie 30 minut. Skrócenie czasu pokazów sztucznych ogni z pewnością było spowodowane kłopotami finansowymi festiwalu. Praktycznie jeszcze kilka miesięcy temu nie wiadomo było czy festiwal dojdzie do skutku. Ale udało się.
Źródło: UK724.co.uk
