Legenda polskiego boksu Jerzy Kulej nie żyje
Nie żyje legendarny polski pięściarz Jerzy Kulej. Były sportowiec chorował na serce. Zmarł w stołecznym Szpitalu Bródnowskim. "Nie wiem jeszcze, co było przyczyną śmierci. Jurek poczuł się źle, kiedy przyszły upały" - poinformował jego brat Marek Kulej, który jest lekarzem.
O zdrowotnych problemach Jerzego Kuleja głośno było pod koniec ubiegłego roku. 10 grudnia były pięściarz zasłabł na benefisie Daniela Olbrychskiego w Warszawie. Został wtedy przewieziony do pracowni hemodynamiki warszawskiego szpitala przy Banacha, a stamtąd trafił na oddział intensywnej opieki kardiologicznej. Lekarze stwierdzili u niego rozległy zawał serca. Stan byłego sportowca był bardzo ciężki - przez pięć dni utrzymywano go w stanie śpiączki farmakologicznej.
Kulej zawsze imponował walecznością i niespożytą energią w ringu. Stosował ofensywny styl walki, "zamęczał tempem swych rywali". Jego bokserska energia dawała o sobie znać także poza ringiem. W 1968 roku, po zakończeniu zgrupowania przedolimpijskiego w Zakopanem, brał udział w głośnej na cały kraj bójce z góralami pod kinem Giewont.
Oprócz dwóch złotych medali igrzysk olimpijskich Kulej miał też w dorobku tytuły mistrza (1963, 1965) i wicemistrza Europy (1967). Osiem razy wywalczył mistrzostwo kraju (1961-1970). W sumie stoczył w swojej karierze 348 walk - 317 z nich wygrał, 6 zremisował, 25 przegrał.
RMF