Gorillaz Plastic Beach – recenzja nowej płyty
Gorillaz na nowa płytę Plastic Beach kazali czekać swoim fanom długo. Może za długo. Warto było jednak czekać aby usłyszeć niepowtarzalne brzmienia tego zespołu.
Tym razem na płytę składa się prawdziwa mieszanka muzycznych kierunków od hip hopu poprzez alternatywny rock, pop a na muzyce arabskiej i fikcyjnych spotach reklamowych kończąc. Trochę to wygląda tak, jakby Goriillaz zdecydowali się zbudować wyspę ze ścinków róznych gatunków muzyki. Tak jakby tworzyli ją zupełnie z odpadków, z tego czego nikt nie chce - dokładnie tak jak Plastic Beach
Album otwiera utwór Orchestral Into. Spokojny głos fal daje nam do zrozumienia, że jesteśmy gdzieś na morzu, a dokładnie na oceanie. Wyspa na którą zaciągnęła nas muzyka zbudowana jest ze śmieci a w dodatku położona jest z daleko od jakichkolwiek siedzib ludzkich. Jednym słowem odludzie i to w dodatku na południowym Pacyfiku.
Na płycie możemy usłyszeć Snoop Doggy Dogg'a, który śpiewa niczym powitanie w więzieniu “Welcome to the world of the plastic beach”. Tytułowa plastikowa wyspa od której bierze nazwa całej płyty jest tak samo nierealna jak postacie wymyślone przez członków zespołu. Jest pełna elektroniki i nowoczesnych brzmień ale gdzieś tam daleko, daleko pobrzmiewają tęsknoty do tego co dawne i normalne. Melancholijne brzmienia płyty sprawiają, że niewiele trzeba by wyobrazić sobie ów wszechogarniający ocean, na którym niczym punkt na olbrzymiej mapie dryfuje wyspa a jednymi towarzyszami w tej bezkresnej przestrzeni wody są wieloryby. Podobne uczucie mieli pewnie płynący statkami w dawnych czasach. Gdzie nie spojrzysz woda. Łatwo o halucynacje.
Nierealność tej sytuacji jest doskonale zilustrowana dźwiękami.
Na płycie występują, oprócz wspomnianego Snoop Dogg'a także Lou Reed, Mos Def, Mark E Smith, De La Soul, Kano.
Mnie osobiście podoba się utwór śpiewany przez Lou Some Kind of Nature, głównie ze względu na filozoficzny tekst.
G.orillaz tworząc nową płytę Plastic Beach wykonali kawał dobrej roboty. Nawet jeśli nie lubisz tego typu muzyki to jednak tę płytę trzeba przesłuchać. Chociaż raz. Bardzo ciekawy eksperyment, mający w sobie tyle energii i fascynujących brzmień, że wystarczyłoby by poruszyć nawet skalny głaz. Ja przez dwa dni nie mogłem wyłaczyć tej płyty.
Ocena płyty 9/10
DJ Zoomi
Źródło: Informacje24.co.uk
