Książka Polki ma szanse stać się bestsellerem w Niemczech!!!
Pod niemieckimi łóżkami to tytuł książki, której autorka ukrywająca się pod pseudonimem Justyna Polanska ma szanse stać się jedną z najpoczytniejszych w Niemczech.
"Sueddeutsche Zeitung" opublikowała właśnie w sobotnim wydaniu (8./9.01.11) omówienie książki "Unter deutschen Betten", wydanej przez wydawnictwo Droemer-Knaur. Według dziennikarki Claudii Fromme, która spotkała się z autorką bestsellera, Polka ma 32 lata i mieszka niedaleko Frankfurtu. Fromme podkreśla, że książka jest napisana jest z dużym poczuciem humoru i obnaża ukryte zazwyczaj oblicza niemieckich rodzin.
Pod niemieckimi łóżkami ma widoki na bestseller, ponieważ w ciągu zaledwie kilku godzin od wprowadzenie jej do sprzedaży stała się jedną ze 100 najczęściej kupowanych książek w Niemczech.
Fromme, dziennikarka z SZ analizując sukces książki naszej rodaczki napisała: "wielkim wzięciem cieszy się literatura będąca obserwacją niemieckiej rzeczywistości postrzeganej oczyma osób z jej marginesu. "Zdaje się, że uwielbiamy, kiedy ktoś nam wytyka nasze nietaktowne zachowanie. Justyna straciła już wszelkie złudzenia, jeżeli chodzi o reputację jej kraju i jak mówi: "W Niemczech liczy się fasada, a obojętne jest, co się pod nią kryje. Może pozwolić sobie na taki osąd, bo ma wgląd w życie swoich klientów, jak rzadko kto. To jest przywilejem sprzątaczki."
Jak pisze autorka artykułu: "Kiedy Justyna opowiada o najobrzydliwszych znaleziskach spod niemieckich łóżek, mruży oczy: cały paznokieć z palucha, zmumifikowany chomik, którego szukała cała rodzina, brudne tampony w stanie rozkładu, pół kurczaka, wymiociny psa, dwa zęby mądrości i opakowanie ze skwaśniałym mlekiem. Jak można coś takiego znieść? Trzeba zawsze pracować w rękawiczkach, mówi Polka. Na wszelki wypadek kilka zapasowych par ma zawsze w samochodzie."
Justyna chętnie właściwie sprząta. Dobrze jej płacą, może pozwolić sobie na wakacje, na samochód. Na pytanie, czy praca na czarno nie jest zbyt ryzykowna, Justyna odpowiada, że jeżeli ktoś ją pyta, mówi, że jest znajomą, która pomaga prowadzić dom. Ma męża, Włocha, jest bezdzietna, zarabia miesięcznie 1500 - 2000 euro, sumę niewyobrażalną dla sprzątaczki w Polsce, gdzie Justyna poprzednio sprzątała, ale za stawkę prawie dziesięciokrotnie mniejszą. Dziś zarabia 10-11 euro na godzinę. Polka podkreśla jednak, że stawki w Niemczech są zróżnicowane. Zależą one od tego jak bogate jest miasto, i ile Polek w nim pracuje. Według autorki artykułu w Niemczech pracuje około 500 tysięcy polskich sprzątaczek.W Berlinie zarabiają mizerne 5 euro za godzinę, w Monachium nawet 13. Chciała wyuczyć się zawodu wizażystki, ale nauka jest kosztowna i słabe są widoki na znalezienie pracy. W Polsce zrobiła maturę, w Niemczech nikogo to nie interesuje.
Nie lubi, kiedy nazywa się ją sprzątaczką wolałaby określenie "pomoc domowa", albo "perła". "Brzmi to kiczowato, ale miło jest, kiedy ludzie tak określają swoją domową pomoc: "meine Perle"", przyznaje Justyna.
Zapytana o najlepszych klientów Justyna opowiada, że to tacy, którzy do czegoś doszli w życiu. Im większy dorobek, tym są milsi. Najgorsi są nuworysze, nowobogaccy. Ci nawet jej nie powitają, kiedy wchodzą do domu. Nie dadzą szklanki wody w upał. Kiedyś myła okna, a cała rodzina siedziała na kanapie i przyglądała się jej, sącząc lemoniadę, jakby obserwowali safari. Cieszy się, kiedy dostaje jakiś upominek na gwiazdkę, ale nie wtedy, kiedy jest to przeddatowane jedzenie, czy mata łazienkowa ukradziona w hotelu.
Autorka artykułu dowiaduje się jeszcze wielu szczegółów o mrocznych stronach pracy Justyny, niemoralnych propozycjach mężczyzn, dzwoniących na jej ogłoszenie, czy o inwektywach, jakich wysłuchuje od, przeważnie starszych, Niemców. "Scheiss Pollacken, rzucają w słuchawkę, kiedy dowiadują się, że oferowana pomoc domowa jest z Polski".
Źródło: Deutsche Welle
Komentarze
xondrula.
Gdyby Niemcy myśleli tak jak Ty, książka nie byłaby kupowana i czytana. Jednak większość ludzi jest ciekawa, jak inni ich postrzegają.
Poza tym, gdyba ta Polka była głupia, nie napisałaby książki.
Natomiast jak się czyta Ciebie, to ma się wrażenie, że jest to tekst ucznia z pierwszych klas podstawówki.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.